Losowanie drabinki imprezy, który rozgrywana jest na kortach twardych w Melbourne, odbyło się w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Radwańska jest rozstawiona z numerem trzecim i takie samo miejsce zajmuje w światowym rankingu. Pironkowa jest sklasyfikowana na 63. pozycji. Bilans przemawia zdecydowanie na korzyść 27-letniej Polki, która wygrała dziewięć z 12 ich pojedynków (zwyciężyła też w konfrontacji w ramach Pucharu Federacji w 2011 roku). To jednak starsza o dwa lata Bułgarka cieszyła się z sukcesu w ich ostatnim spotkaniu. Przebieg ubiegłorocznej 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu z ich udziałem był nietypowy. Mecz z powodu deszczu przerwano przy stanie 6:2, 3:0 dla Radwańskiej. Rywalizację dokończono dopiero dwa dni później, ale wówczas w dalszym ciągu główną rolę grały opady. Ostatecznie słabiej radząca sobie w takich warunkach krakowianka przegrała 6:2, 3:6, 6:3. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego przeważa też nad przeciwniczką jeśli chodzi o dotychczasowe wyniki w Australian Open. Wyżej notowana z tenisistek dwukrotnie dotarła do półfinału - trzy lata temu i w poprzednim sezonie. Pironkowa zaś nigdy nie dotarła do trzeciej rundy. Polka ma w dorobku 20 tytułów wywalczonych w imprezach WTA w singlu, a Bułgarka tylko jeden. Znaczącą różnicę widać także w zarobkach obu zawodniczek na korcie - Radwańska zgromadziła w ten sposób ponad 26 milionów dolarów, jej rywalka - 4,2 mln. W przypadku zwycięstwa w pierwszej rundzie krakowianka na kolejnym etapie trafi na Chorwatkę Mirjanę Lucić-Baroni lub Chinkę Qiang Wang. W trzeciej fazie zmagań prawdopodobnie czekałby ją mecz z rozstawioną z "28" Francuzką Alize Cornet. W ćwiartce trzeciej rakiety świata jest Czeszka Karolina Pliskova (5.). W półfinale zaś Radwańska mogłaby mieć okazję do zrewanżowania się Amerykance Serenie Williams (2.) za porażkę sprzed roku na tym właśnie etapie zmagań w Melbourne. Linette może mówić o szczęściu. Jest 93. rakietą świata, a Minella znajduje się o 11 lokat niżej. Co prawda jedyny dotychczas mecz tych zawodniczek - w kwalifikacjach Rolanda Garrosa 2011 - wygrała rywalka, ale wydaje się, że 24-letnia poznanianka ma szansę na pierwszy w karierze awans do drugiej rundy Australian Open. Starszej o siedem lat tenisistce z Luksemburga udało się to raz - w 2014 roku. Później odpadała w eliminacjach. Obu najlepiej w Wielkim Szlemie szło jak na razie w US Open. Minella dwukrotnie dotarła do trzeciej rundy (ostatnio pięć lat temu), Linette raz wygrała mecz otwarcia. Jeśli poznaniance uda się pokonać tę rywalkę, to w kolejnej rundzie czeka ją już znacznie trudniejsze zadanie. Zmierzyłaby się prawdopodobnie z rozstawioną z "14" Rosjanką Jeleną Wiesniną. Do meczu z udziałem dwóch Polek mogłoby dojść w 1/8 finału. Liderka rankingu WTA Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber obronę tytułu rozpocznie od spotkania z Ukrainką Lesią Curenko. Niełatwy start czeka wspomnianą wcześniej Serenę Williams, której przyjdzie się zmierzyć ze Szwajcarką Belindą Bencic. Ciekawie zapowiadają się też konfrontacje Amerykanki CoCo Vandeweghe z Włoszką Robertą Vinci oraz Chorwatki Any Konjuh z Francuzkę Kristiną Mladenovic. Zmagania w głównej drabince Australian Open, pierwszego w sezonie turnieju wielkoszlemowego, rozpoczną się w poniedziałek.Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl