26-letnia Polka, która wygrała kończące poprzedni sezon finały WTA, uważa, że żadna tenisistka nie byłaby w stanie sprostać Amerykance grającej na takim poziomie jak w pierwszym secie, który trwał zaledwie 20 minut. "Tak myślę" - powiedziała Radwańska, zapytana, czy to był najlepszy pierwszy set, w jakim przyszło jej stawić komuś czoła. "Nie popełniała żadnych błędów. Niewiarygodnie serwowała. Wszystko, czego się dotknęła, to się jej udawało. Tak naprawdę nie mogłam za wiele zrobić" - dodała. 34-letnia Williams w Melbourne prezentuje wspaniałą formę po przerwie, jaką zrobiła sobie od tenisa po US Open, kiedy odpadła w półfinale. Pomimo kłopotów z kolanem, na jakie Amerykanka się uskarżała na początku sezonu, w tym turnieju nie przegrała jeszcze żadnego seta, tracąc zaledwie 26 gemów. Williams w meczu z Polką zanotowała aż 42 kończące piłki i po raz siódmy wystąpi w finale Australian Open, mając na koncie już sześć triumfów. W sumie będzie zaś walczyć o 22. tytuł wielkoszlemowy. "Jeśli gra swój najlepszy tenis, jak dzisiaj w pierwszym secie, to między nią a resztą stawki jest ogromna różnic. Nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie grać na tym poziomie. Podczas wszystkich Wielkich Szlemów ona prezentuje swój najlepszy tenis" - mówiła Radwańska, która po Australian Open awansuje z czwartego miejsca na trzecie w rankingu WTA. "Nie miałam żadnych szans przez połowę meczu. Próbujesz wszystkiego, wydaje ci się, że grasz dobrze, ale i tak nie układa się po twojej myśli. Nie jestem nawet zła, ponieważ wiem, że ona była dzisiaj za dobra" - powiedziała Polka. Czy w finale będzie można zagrozić Williams? "Nie sądzę, aby jakikolwiek styl był skuteczny, jeśli Serena będzie tak grać. Kiedy ktoś serwuje 190 km/h, to nie wiem, kto może to odebrać. Na pewno nie ja" - stwierdziła Radwańska.