To 13. zwycięstwo Radwańskiej z rzędu i drugi w jej karierze półfinał Australian Open. Poprzednio Polka zaszła tak daleko w Melbourne, w 2014 roku. Spotkanie Polki z Hiszpanką rozpoczęło się o godz. 11:11 w Melbourne, w Polsce była 1:11. Pierwszy set był bez historii. Obrazowo można stwierdzić, że Carla Suarez Navarro na niego nie wyszła. Serwowała jak nowicjuszka, z bekhendu wyrzucała piłki na aut, bądź trafiała w siatkę. Podwójny błąd serwisowy gonił błąd. Pierwszego gema, przy podaniu Hiszpanki, wygrała Agnieszka. Widzieliśmy ładną wymianę, z wędrówką Polki do siatki. Zakończyła się jednak autowym stop-wolejem "Isi". Po podwójnym błędzie serwisowym rywalki, Aga miała szansę na przełamanie. I od razu ją wykorzystała. Poszła do siatki - po dobrym returnie i bekhendem wzdłuż linii zmusiła Carlę do błędu. Za moment Aga wyszła na 2-0 przy własnym podaniu. Co ważne, trafiała pierwszym serwisem i to oznaczało kłopoty dla Navarro. Polka wygrała do 15. Jedyny punkcik niemalże podarowała Carli, nie kończąc wymiany, mimo trzech smeczów z rzędu.W trzeciej części I seta Hiszpanka znowu podawała tak, jakby zżerała ją trema, albo była nierozgrzana. Po podwójnym błędzie serwisowym Agnieszka miała drugą piłkę w meczu na przełamanie. I również ją wykorzystała, po autowym bekhendzie Carli.W czwartym gemie Radwańska po raz pierwszy zepsuła serwis, o czym przekonaliśmy się dopiero po powtórce, o którą poprosiła Polka (sędzia wywołał aut i miał rację). I tak Aga wyszła na prowadzenie 4-0. W piątym gemie Carla znowu zaliczyła podwójny błąd serwisowy, ale przy stanie 40:0. Na dodatek za moment popisała się asem i zniżyła na 1-4. W szóstej grze mieliśmy długie, zacięte wymiany. Hiszpanka popełniała proste błędy (14-2 w niewymuszonych błędach po sześciu gemach), zwłaszcza z bekhendu, by za moment zmusić naszą przeciwniczkę do największego wysiłku. "Isia" musiała się sporo napracować, by wygrać na przewagi. Ostatnią piłkę wygrała wyrzucającym serwisem, po którym Carla returnowała w aut.Ciasny kros forhendowy dał Adze piłkę na 0-30, a za moment prowadziła 40-0 i miała trzy piłki setowe przy serwisie rywalki. Wykorzystała drugą, by po 28 minutach wygrać I seta 6-1. Drugą partię zaczęła Polka od serwisu. Popisała się nawet asem, po którym piłka leciała z prędkością 163 km/h. "Isia" wygrała do 30.Za moment czwarty podwójny błąd serwisowy Carli pozwolił Polce dojść na po 30, a udany lob zapewnił naszej zawodniczce prowadzenie 40-30. Krakowianka natychmiast wykorzystała szansę - trzymała rywalkę na bekhendzie, aż ta trafiła w siatkę. Było 2-0 dla Agi - otwarta autostrada do wygrania meczu. W trzecim gemie, po słabym serwisie Aga musiała bronić pierwszą szansę na przełamanie serwisu w trzecim gemie. Za moment, bekhendowym atakiem wzdłuż linii Carla zapewniła sobie drugą szansę na wygranie gema przy podaniu Agi. Polka poprosiła o challenge, ale on dowiódł, że wyrzuciła piłkę na aut i Carla miała trzecią szansę. Wydawało się, że Radwańska ma już wygraną wymianę, tymczasem podczas ataku z bekhendu, będąc w charakterystycznym dla niej wyskoku, trafiła w siatkę. I Suarez Navarro odrobiła stratę przełamania.Po zmianie serwujących, piąty już podwójny błąd Carli pomógł Adze wyjść na 40-30, za moment piękne minięcie z forhendu dało Polce przewagę, a po autowym forhendzie Suarez Navarro Radwańska wyszła na 3-1 w II secie. W piątym gemie uciekł Agnieszce mocny pierwszy serwis. W ten sposób Hiszpanka wyszła na prowadzenie 40-0. Jednego break-pointa Polka obroniła mocnym podaniem, ale za moment musiała rozłożyć ręce. Przegrała do 15.W szóstej części II partii Suarez Navarro trzy razy uderzyła w siatkę, m.in. dlatego Agnieszka miała szansę na kolejne przełamanie, lecz minimalnie wyrzuciła na aut boczny piłkę przy lobie. Szósty podwójny błąd serwisowy Carli dał naszej zawodniczce drugą okazję na przełamanie, ale Hiszpanka obroniła się, posyłając wyrzucający bekhend. Za moment - po fantastycznej wymianie - Carla zapunktowała zagraniem przeciw nogom "Isi". Szósty gem był najdłuższy - trwa 11 minut i wygrała go Carla.W siódmej grze II seta Agnieszce zdarzył się pierwszy podwójny błąd (na 30-15). Hiszpanka miała ich wtedy już sześć. Polka dobrze serwowała i wygrała gema do 15.Ósmego gema Carla zaczęła dobrze, prowadziła 40-15, ale za moment siódmy podwójny błąd kosztował ją utratę punktu na po 40. Aga miała szansę na przełamanie, lecz jej lob był minimalnie za mocny. Akcją przy siatce Polka wywalczyła sobie kolejnego "breaka". Jej chłopak i zarazem drugi trener Dawid Celt oklaskiwał Agę, wołając: "Brawo! Brawo! Brawo!".Za moment Suarez Navarro wyrzuciła piłkę na aut i Agnieszka prowadziła 5-3! By przy własnym serwisie zakończyć mecz!Przy prowadzeniu 15-0 Aga zepsuła skrót, by siarczyście to skomentować: - O kur...!Na szczęście tylko garstka Polaków to zrozumiała. Suarez Navarro wywalczyła sobie dwie piłki na przełamania (40-15), ale Polka się obroniła. Serwisem i minięciem z bekhendu, wzdłuż linii. Krakowianka musiała się pilnować z serwisem, bo ten drugi o sile 105-110 km/h natychmiast była atakowany nawet przez niziutką Carlę (162 cm). Po ładnym serwisie i dopełnieniu formalności smeczem Radwańska miała piłkę meczową. I wygrała po godzinie i 22 minutach. Ostatnią piłkę podarowała jej Carla, uderzając w siatkę. Radwańska w półfinale zmierzy się z obrończynią tytułu Amerykanką Sereną Williams, która w ćwierćfinale pokonała Rosjankę Marię Szarapową 6:4, 6:1. Ćwierćfinał Australian Open: Agnieszka Radwańska - Carla Suarez Navarro 6-1, 6-3 Michał Białoński