Agnieszka Radwańska była na światowym topie przez 10 lat, cała jej kariera trwała jeszcze o trzy lata dłużej, ale w końcu powiedziała "pas", bo jej ciało nie wytrzymało trudów długoletniej zawodowej kariery. Dalsze występy wykluczyła szczególnie przewlekła kontuzja stopy, wobec której bezradna okazała się nawet nowoczesna medycyna. Gdy Agnieszka zakończyła karierę, jej ojciec nie krył smutku. Na portalu społecznościowym opublikował zdjęcie z napisem "This is the end", opatrzone komentarzem "Czarny dzień polskiego tenisa...". W wywiadzie dla "Polska The Times", przeprowadzonym przed Huberta Zdankiewicza, rodzic i pierwszy trener "Isi" wypowiedział się z klasą: "Przy okazji chciałem też jednak, pojednawczo, podziękować całej ekipie, która przez ostatnie lata była przy mojej córce. Bez względu na nasze różne animozje - serdeczne dzięki za opiekę, za poświęcony jej czas. Chciałem również podziękować polskim kibicom za wsparcie - było bezcenne. Podziękować i przeprosić za nieprzespane noce, spędzone przed telewizorami" - powiedział Piotr Robert Radwański. Trzeba przyznać, że będzie brakowało nam tych nieprzespanych nocy, a oglądalność tenisa w naszym kraju spadnie drastycznie. Ojciec naszej tenisistki trafnie zauważył, że Agnieszka była bardziej ceniona za granicą niż w Polsce. "Isia jest skromna i nigdy nie miała do nikogo pretensji. Skupiała się na grze w tenisa i - poza kilkoma przypadkami - nigdy nie miała ciągotek do celebryctwa. Stąd może brały się plotki o jej niechęci do mediów. Ona po prostu wszystko robiła po swojemu i nie przejmowała się, czy to się komuś podoba czy nie. Czy to na korcie, czy poza nim. Za granicą to nikomu nie przeszkadzało, za to w Polsce niektórzy czepiali się jej dosłownie o wszystko - od tego jak serwuje, po to gdzie, komu i w jakim stroju pozowała do zdjęć. Nawet jeśli robiła to dla magazynu sportowego. To może, dla odmiany, ktoś powinien zapytać co zrobiła dla naszego kraju. Chociażby o to, gdzie płaci podatki. A gdzie płaci? W Polsce. W Krakowie, bo tu wciąż jest zameldowana, choć od kilku lat mieszka w Warszawie. W przeciwieństwie do wielu swoich koleżanek i kolegów po fachu nie wyprowadziła się do Monaco, czy innego raju podatkowego. Tam mogłaby zarabiać dużo więcej, ale ona płaci w Polsce, bo uważa takie podejście za patriotyczny obowiązek. Warto to przypomnieć wszystkim jej krytykom" - podkreśla Radwański w "Polska The Times". Agnieszka Radwańska po zakończeniu kariery może sporo dać polskiemu tenisowi. W środowisku mówi się o tym, że może otworzyć własną akademię tenisowa, a także pomóc doświadczeniem i kontaktami w organizacji turniejów. MiKi