Czwarta tenisistka globu momentami grała jak w transie. W wielkim stylu odrobiła straty w pierwszym secie i wygrała partię, chociaż Chinka prowadziła 5:4 i 5-3 w tie-breaku. Po drugim przegranym secie Agnieszka potrzebowała skorzystać z pomocy masażystki. Po przerwie, z zabandażowaną prawą nogą i obolałymi plecami wróciła do gry i rozstrzygnęła losy meczu na swoją korzyść. - Mam za sobą dwa ciężkie mecze. Cieszę się, że tak to się skończyło. Zdecydowanie za dużo tenisa dla moich nóg było w ostatnich dniach. Na szczęście jestem w półfinale - powiedziała po meczu zadowolona Polka. Agnieszkę czeka teraz zasłużony odpoczynek. W środę wraz ze swoim sztabem będzie starała się odbudować fizycznie przed czwartkowym starciem z Sabine Lisicki o finał Wimbledonu. - Z Sabine znamy się od czasów juniorskich. To na pewno będzie dobre, ciekawe spotkanie - dodała Isia. W ćwierćfinale najbliższa rywalka naszej tenisistki pokonała Estonkę Kaię Kanepi 6:3, 6:3. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Radwańska - Li Agnieszka wygra Wimbledon? Dyskutuj!