24-letnia Polka, czwarta w rankingu WTA Tour, triumfowała w tej imprezie przed dwoma laty. W obecnej edycji na otwarcie miała wolny los i udział rozpoczęła od 1/8 finału, od pewnej wygranej ze Słowaczką Danielą Hantuchovą 6:3, 6:3. Natomiast starsza o pięć lat Stosur sklasyfikowana jest na 13. pozycji na świecie, a do imprezy zgłosiła się już po terminie. Dlatego musiała skorzystać z "dzikiej karty". Był to ich czwarty pojedynek. Australijka poprawiła bilans na 3-1, w tym na twardej nawierzchni na 2-1. Polka okazała się lepsza w 2009 roku w Indian Wells 3:6, 6:3, 7:5, ale w tym samym sezonie przegrała z nią na kortach ziemnych w Madrycie 6:7 (4-7), 1:6. Porażki ze Stosur doznała też przed dwoma laty na "betonie" w Toronto - 2:6, 7:5, 2:6. Piątkowe spotkanie (po północy czasu polskiego) lepiej rozpoczęła Australijka, która po przełamaniu podania przeciwniczki w drugim gemie, objęła prowadzenie 2:0, w dodatku tracąc w tym czasie tylko dwa punkty. Zaraz po tym Radwańska zabrała się za odrobienie strat, skutecznie. Od stanu 1:2 gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do dwunastego gema, w którym Stosur zdobyła drugiego "breaka" w meczu. Jednocześnie rozstrzygnęła losy partii po 59 minutach gry, wygrywając cztery ostatnie wymiany w niej (od 0-30). Pomogła jej w tym krakowianka, która przy drugim setbolu (pierwszego obroniła przy stanie 4:5) zepsuła prosty forhend, kierując piłkę w siatkę. To jednak nie wytrąciło z równowagi Radwańskiej. Dzięki przełamaniu podania przeciwniczki w trzecim gemie wyszła chwilę później na 3:1. Natomiast od 3:2 zdobyła trzy kolejne gemy, w tym kolejnego "breaka". Wykorzystała drugiego setbola i po godzinie i 38 minutach mecz rozpoczął się na nowo. Był to skutek uważnej i precyzyjnej gry Polki, ale też umiejętnie wywieranej presji, która zmuszała Stosur do nadmiernego ryzyka i częstych błędów. Obraz gry nie zmienił się w decydującej partii, w której dzięki "breakowi" w trzecim gemie Radwańska prowadziła 2:1. Jednak od razu roztrwoniła tę przewagę. Za to sama nieoczekiwanie straciła serwis w ósmym, na 3:5. W kolejnym zdołała co prawda obronić dwa meczbole, ale przy trzecim jej zagranie zatrzymało się na siatce. W ten sposób poniosła porażkę po dwóch godzinach i 32 minutach walki. Radwańska przyjechała do Carlsbadu zaraz po niedzielnym występie w finale turnieju tej samej rangi na twardych kortach w kalifornijskim Stanford, gdzie w trzech setach przegrała ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą (tu odpadła w pierwszej rundzie). Wyniki piątkowych spotkań 1/4 finału: Samantha Stosur (Australia, 5) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 7:5, 2:6, 6:3 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Urszula Radwańska (Polska) 6:1, 6:2 Virginie Razzano (Francja) - Petra Kvitova (Czechy, 3) 6:7 (6-8), 7:5, 7:6 (10-8) Ana Ivanovic (Serbia, 7) - Roberta Vinci (Włochy, 4) 6:1, 6:7 (1-7), 6:1 Pary 1/2 finału: Azarenka - Ivanovic Razzano - Stosur