Zwyciężczyni spotka się w niedzielnym finale (godz. 5, TVP Sport) z Japonką Naomi Osaką, która w drugim półfinale pokonała Ukrainkę Elinę Switolinę 1:6, 6:3, 6:2. Początek meczu między Radwańską, dwukrotną triumfatorką tego turnieju, a jej pochodzącą z Polski przyjaciółką był wyrównany. Obie dość gładko wygrywały swoje pierwsze gemy serwisowe. W gemie numer siedem zaczęły się małe kłopoty naszej tenisistki, bo to Wozniacki wykorzystała drugiego break pointa i przełamała Agnieszkę. Jak się okazało, były to tylko przejściowe kłopoty, bo trzy kolejne gemy zapisała na swoim koncie Polka. Dwa razy przełamała rywalkę i wygrała pierwszą partię 6:4. W drugim secie "Isia" wygrała gema przy podaniu Wozniacki i odskoczyła na 3:1, ale przeciwniczka szybko się zrehabilitowała. Nie dość, że doszła na 3:3, to była o krok od kolejnego przełamania Radwańskiej w kluczowym momencie na 4:3. Polka pokazała jednak klasę. Obroniła dwa break-pointy i popisała się kilkoma znakomitymi zagraniami. To ona objęła prowadzenie 4:3. Wydawało się, że Wozniacki szybko wyrówna, bo serwując objęła prowadzenie 30:0, ale zaczęła popełniać błędy, a Radwańska zdobyła cztery punkty z rzędu i brakowało jej gema do wygranej. Przy stanie 15:30 piłka zatańczyła na taśmie i spadła po stronie reprezentantki Danii. Ale Radwańska zaraz popełniła podwójny błąd serwisowy. Nie udał się jej także kolejny serwis, co wykorzystała Wozniacki i zrobiło się tylko 5:4 dla naszej tenisistki. Dunka serwowała, by przedłużyć mecz i nie zmarnowała okazji. Cztery znakomite zagrania dały jej wygraną w gemie na 5:5. To był słabszy okres gry Radwańskiej, co bez skrupułów wykorzystała rywalka. Po raz trzeci w secie przełamała Agnieszkę i objęła prowadzenie 6:5. Wozniacki poszła za ciosem. Serwując, gładko objęła prowadzenie 40:0, ale wtedy do roboty wzięła się Polka. Obroniła trzy piłki setowe, lecz czwartej nie była już w stanie. Ze stanu 5:3 dla Agnieszki zrobiło się 5:7 i konieczny był trzeci set. Decydująca partia rozpoczęła się od przełamania na korzyść Wozniacki, ale Radwańska od razu odrobiła stratę, a potem objęła prowadzenie 2:1. Polka przełamała Dunkę na 3:1, wygrywając trzeciego gema z rzędu. W jednej z akcji znów pomogła jej taśma. Przez chwilę trwał koncert Radwańskiej, posłała asa i prowadziła już 40:15, by nagle stanąć i dać się przełamać na 3:2 zamiast 4:1. Wozniacki wyrównała, a przy stanie 3:3 zawodniczki rozegrały najdłuższego gema w meczu (19 punktów!). Radwańska obroniła cztery break-pointy, ale w końcu dała się przełamać na 3:4. Po tym gemie Polka poprosiła o przerwę medyczną w związku z urazem lewej nogi. Zmęczona Radwańska wróciła do gry, a za chwilę na krótką przerwę musiała udać się jej rywalka, która zaczęła krwawić z kolana po tym jak przytarła je o kort w jednej z akcji. Nie przeszkodziło jej to jednak wygrać własnego serwisu i objąć prowadzenia 5:3. W kolejnym gemie Radwańska nie dość, że obroniła piłkę meczową, to jeszcze kapitalnym zagraniem tyłem w wyskoku chyba znów zasłużyła na miano zagrania miesiąca. Finisz meczu należał jednak do Wozniacki i to ona zagra w finale, mimo że Polka obroniła jeszcze dwa meczbole. Wynik meczów półfinałowych: Agnieszka Radwańska (Polska, 2.) - Caroline Wozniacki (Dania) 6:4, 5:7, 4:6 Naomi Osaka (Japonia) - Elina Switolina (Ukraina) 1:6, 6:3, 6:2