- Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam ten mecz. Oczywiście, trudno jest grać dwukrotnie z tą samą rywalką dwa razy w tygodniu, ale jestem zadowolona, że udało mi się dzisiaj zrewanżować, zwłaszcza że mecz był bardzo wyrównany - powiedziała Agnieszka Radwańska w wywiadzie dla WTA. Przed tygodniem krakowianka przegrała z Kerber w ćwierćfinale w Tokio. - Ostatnie trzy tygodnie były dla mnie bardzo pracowite. Jestem zmęczona, ale staram się iść naprzód i cieszę się, że znów dotarłam tutaj do półfinału. Myślę, że nie mam nic do stracenia - powiedziała "Isia". W sobotę czeka ją siódmy mecz z najlepszą tenisistką świata - Sereną Williams, która w poprzednich sześciu straciła tylko jednego seta - w ubiegłorocznym finale wielkoszlemowego turnieju na trawie w Wimbledonie. Trzy ostatnie pojedynki rozgrywały na twardej nawierzchni, przy czym w tym sezonie trafiły na siebie już w dwóch półfinałach - w marcu w Miami i w sierpniu w Toronto. Agnieszkę czeka duże wyzwanie. - Każdy mecz przeciwko zawodniczkom z czołowej dziesiątki jest wielkim wyzwaniem, a zwycięstwo dodaje ci wiele pewności siebie. Grałam z Sereną kilka razy, statystyka nie jest dla mnie dobra (śmiech), ale w sobotę będę chciała zaprezentować swój najlepszy tenis. Mam nadzieję, że znów będę w finale - powiedziała Agnieszka Radwańska. Zapytana, czy przystąpi do sobotniego spotkania z pozytywnym nastawieniem, odparła: - Oczywiście, że nie mogę się już doczekać meczu z Sereną. Gra z nią zawsze jest czymś cennym, bo to numer jeden na świecie i gra nieprawdopodobny tenis od kilku miesięcy. Zamierzam wyjść na kort i robić swoje, mam nadzieję, że uda mi się toczyć wyrównaną walkę. Skąd nasza najlepsza tenisistka czerpie motywację? - Zawsze, kiedy wychodzę na kort, chcę wygrać, zwłaszcza jeśli jest to ćwierćfinał czy półfinał i po prostu staram się wygrać kolejny tytuł. To jest wielka motywacja - tłumaczyła.