Ostatnią ofiarą 23-letniej krakowianki została Roberta Vinci. Radwańska pokonała ją w ćwierćfinale turnieju WTA w Sydney, tym samym rewanżując się za porażkę w ubiegłorocznym wielkoszlemowym US Open. - Ona przeważnie się nie myli i prawie wszystko wraca na drugą stronę - nie oddaje żadnych łatwych punktów - powiedziała rozstawiona z numerem jeden Polka o środowym meczu. - Dlatego dzisiaj starałam się być bardziej agresywna i częściej chodzić do siatki, a czasami grać po prostu serwis-wolej - to był klucz do zwycięstwa - oceniła nasza tenisistka. Na konferencji prasowej zapytano też krakowiankę o to, jak układa sobie strategię przed pojedynkami. - Kiedy gram z kimś, z kim spotykałam się już wcześniej, to wiem, co mam robić. Inaczej to wygląda, gdy gram z kimś, kogo nie znam. Różnicę może też robić nawierzchnia. Mimo wszystko w każdym meczu, przeważnie po kilku gemach, wiem co trzeba, aby wygrać - stwierdziła Radwańska. Taki start sezonu dobrze wróży Polce przed rozpoczynającym się 14 stycznia w Melbourne wielkoszlemowym Australian Open. - Jestem bardzo zadowolona z prezentowanej formy od początku roku. Nie mogę narzekać - oceniła 23-letnia tenisistka. - Jestem solidnie przygotowana do nowych wyzwań i tego, żeby zrobić kolejny krok w swojej karierze. Myślę, że stać mnie na kolejny finał w Wielkim Szlemie, a nawet zwycięstwo - powiedziała Polka.