Agnieszka i Urszula Radwańskie przygotowują się do nowego sezonu. Ostatnio wróciły do Krakowa po krótkim urlopie na Barbadosie. Agnieszka zapowiada walkę o numer jeden na świecie, a Urszula przechodzi rehabilitację po operacji barku. INTERIA.PL: Jakie są plany na nowy sezon?Agnieszka Radwańska: - Plan jest w sumie podobny jak na każdy sezon. Jak co roku, moim celem będzie wygranie turnieju Wielkiego Szlema i walka o pozycję numer jeden na świecie. Będę wszystko robiła, żeby plan zrealizować, ale która będę na koniec przyszłego roku, tego nie wiem. Grunt, że jestem zdrowa i trenuję na sto procent.W Pucharze Hopmana w Perth, nieoficjalnych mistrzostwach świata zespołów mieszanych, zagrasz z Jerzym Janowiczem i jesteście najwyżej rozstawioną parą. Jak do tego w ogóle podchodzisz?- Na pewno jest to bardzo ekscytująca rzecz, dlatego że nigdy Polska wcześniej nie grała w czymś takim. Dla mnie to też pierwszy występ w tym turnieju, więc się cieszę. Jest kilka dobrych par, dużo dobrych dziewczyn, tak że myślę, że czeka nas kilka dobrych meczów.Czy masz w planie łapanie jakiegoś zgrania, jakiś trening z Jurkiem, czy po prostu na tyle dobrze się znacie, że po prostu rozumiecie się bez słów?- Mi się wydaje, że się na tyle dobrze znamy, że jakoś damy radę, aczkolwiek ani razu razem nie graliśmy w mikście, więc to będzie nowe wyzwanie.Lubisz Australię, bo tam jest dość liczna Polonia?- Tak, Australię bardzo lubię. Wszystkie turnieje tam rozgrywane są naprawdę dobrze zorganizowane. Jedyne, co przeszkadza, to jest na pewno troszkę zbyt wysoka temperatura (Agnieszka jeszcze nie wie, ale w hali w Perth jest klimatyzacja, która schładza powietrze do 23 stopni, podczas gdy na zewnątrz jest 35 stopni - przyp. red.). Tym bardziej, że my pracujemy w słońcu.Powiedz, jaki będzie twój sztab trenerski? Czy będziesz współpracować z jakimś innym trenerem niż Tomek Wiktorowski?- Nie, mój sztab zostanie taki, jaki był. Jest Tomek, jest trener od ogólnorozwojówki, jest kilku masażystów i kilku sparingpartnerów, więc sztab zostaje ten sam.Jesteś jedną z aktywniejszych sportsmenek na serwisach społecznościowych. Masz popularne strony na Facebooku i Twitterze. Jak to traktujesz, sama je prowadzisz, czy ktoś ci pomaga? - Nie da się ukryć, że często robię to sama, ale mam też osoby do pomocy, gdyż nie zawsze mam na tyle dużo czasu, by udzielać się tam. Funpage trzeba prowadzić systematycznie, dodawać na nich posty i zdjęcia regularnie. Staram się, aby moi fani zawsze wiedzieli gdzie jestem, co myślę, często dodaję też zdjęcia z miejsc, do których kibice nie mają dostępu. Gdy ostatnio Rafie Nadalowi, prezentującemu swego brata, przypomniałaś, że Ula jest twoją siostrą, to był Twój post, czy współpracowników?- To wszystko jestem ja, czasem z czyjąś pomocą, ale nawet wtedy każdy post jest pisany za moją wiedzą i akceptacją. Podobnie, jak wszystkie zdjęcia pochodzą z mojej prywatnej kolekcji i najczęściej są robione z moim telefonem.Była jakaś reakcja ze strony Rafy, którego podlinkowałaś w swoim twitcie?- Jeszcze nie sprawdzałam, szczerze mówiąc (śmiech). Łatwo Ci było opanować tajniki techniczne prowadzenia stron na obu serwisach? To nie mogło być proste dla osoby, która częściej operuje rakietą, a nie klawiaturą komputera?- Dlatego mam osoby, które mi w tym pomogły. My, tenisiści jesteśmy ludźmi bardzo zajętymi. Oprócz tego, że trenujemy po kilka godzin dziennie, mamy na głowie mnóstwo innych zajęć, dlatego w pojedynkę trudno by było prowadzić swoje strony dla fanów. Wydaje mi się, że dzięki współpracownikom wszystko jest zgrane i dobrze wychodzi.Opowiedz w skrócie o ostatnim urlopie, czy był jednym z najbardziej udanych?- Na pewno tak. Barbados jest wyspą, na której można odpocząć. Pogoda dopisała, mogłyśmy pozwiedzać całą, piękną wyspę. Mogłam się wreszcie wytańczyć! Faktycznie to były moje z jednych najlepszych wakacji!Jak się czujesz po powrocie do treningów fizycznych? Jest zakwaszenie mięśni? Z trenerem Wacławem Mirkiem nie ma przelewek!- Dokładnie tak. Czuć w rękach i nogach te treningi, tego nie da się ukryć. Ten i następny tydzień są najcięższymi w przygotowaniach, więc...... tęsknisz już za powrotem na kort.- Troszkę tak, tego nie da się ukryć. Z chęcią bym zagrała jakiś mecz! Rozmawiali w Krakowie: Michał Białoński i Paweł Pieprzyca Czy Agnieszka Radwańska zasłużyła na wyróżnienie? Dyskutuj!