- Agnieszka była głównym celem naszych dotychczasowych działań i zabiegów, ponieważ regulamin imprez rangi WTA Tour International dopuszcza start tylko jednej zawodniczki z czołowej dziesiątki rankingu. Dlatego na razie jest to jedyna wielka gwiazda, jakiej udział mogę potwierdzić - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie dyrektor turnieju Paweł Owczarz.- Na pewno nie będzie jedyną Polką, która się zaprezentuje. Chcemy preferować młode polskie zawodniczki i robimy to w sposób transparentny. Dlatego, jeśli chodzi o "dzikie karty", to już teraz mogę zapowiedzieć, że jedną z nich do turnieju głównego dostanie zwyciężczyni halowych mistrzostw Polski. Taką samą do eliminacji otrzyma halowa mistrzyni kraju juniorek - dodał.Zdobywczynie obydwu tytułów MP zostaną wyłonione w lutym. Natomiast udział innych Polek, czy to na podstawie rankingu, czy też kolejnych specjalnych przepustek, jest sprawą otwartą. Wciąż nie wiadomo, jak długo potrwa jeszcze rehabilitacja Urszuli Radwańskiej, obecnie 40. na świecie, po przebytej w listopadzie operacji ramienia. Spore szanse na grę ma również 119. w rankingu Katarzyna Piter.- Dzisiaj, jeśli chce się być konkurencyjnym i wybić wśród innych krajów świata, nie wystarczy silna gospodarka, trzeba też mieć świetną promocję. Sport zawsze jest dobrą promocją, szczególnie tenis, który już dawno stał się dyscypliną masową. Dla Polaków to sport naturalny, uprawiają go dziesiątki tysięcy ludzi i wychodzi im to coraz lepiej - powiedział były premier RP i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego profesor Jerzy Buzek, który objął imprezę patronatem honorowym.- Tenis był dla mnie sportem numer jeden, który zacząłem uprawiać w Gliwicach, no już kilkadziesiąt lat temu. Jeszcze niedawno mieliśmy dużą imprezę tenisową w Sopocie, a teraz odtwarzamy ją w Katowicach. Dla tego miasta, dla województwa śląskiego, dla Polski. Przekaz z niej będzie transmitowany w 60 telewizjach na całym świecie, no i mamy zapewniony udział rakiety numer pięć światowego rankingu. Wykorzystajmy tę szansę wszyscy - dodał.Przyszłoroczny turniej WTA w "Spodku" rozgrywany będzie na dwóch kortach o twardej nawierzchni, rozdzielonych prowizoryczną ścianą dzieląca halę na dwie części. Tak będzie podczas weekendowych eliminacji (5-6 lutego), a także w ciągu dwóch rund imprezy, czyli do czwartku (10 kwietnia). W nocy przegroda zostanie zdemontowana i na środku zostanie przygotowany jeden kort.- To pozwoli nam lepiej wykorzystać potencjał "Spodka" i sprawi, że od ćwierćfinałów rywalizację tenisistek będzie mogło oglądać na jednym korcie nawet dziesięć tysięcy osób. Nie będzie to łatwa operacja, ale wykonalna. Niemożliwa byłaby w przypadku kortu ziemnego - tłumaczył tę decyzję Owczarz.Nieco wyższa, ale tylko o 15 tysięcy dolarów, będzie też pula nagród dla uczestniczek. Tym razem wyniesie w sumie 250 tys. dol.Tegoroczną edycję wygrała Włoszka Roberta Vinci, pokonując w finale Czeszkę Petrę Kvitovą 7:6 (8-2), 6:1, a w deblu triumfowały Hiszpanki Lourdes Dominguez-Lino i Lara Arruabarrena. Nie wystąpiła Agnieszka Radwańska, która jako zawodniczka kończąca poprzedni sezon w czołowej dziesiątce rankingu WTA Tour, tylko raz w każdym półroczu może uczestniczyć w turnieju najniższej rangi w cyklu (zagrała już w styczniu w Auckland).\Na liście zgłoszeń zabrakło wówczas również młodszej z krakowskich sióstr - Urszuli, a z "dzikimi kartami" wystartowały Marta Domachowska i Sandra Zaniewska. Obie odpadły w pierwszej rundzie. W deblu najdalej z Polek, do półfinału, dotarły Domachowska i Alicja Rosolska.