Polka zaczyna udział w tych zawodach od tej rundy, ponieważ jako turniejowa "dwójka" w pierwszej miała wolny los. Z kolei Amerykanka wyeliminowała w poniedziałek rozstawioną z numerem czwartym Ukrainkę Katerynę Bondarenko, wygrywając 4:6, 7:5, 6:2. Radwańska z McHale zmierzyła się piąty raz, nie doznając żadnej porażki, ale wtorkowy pojedynek był najtrudniejszy z dotychczasowych. Spotkanie pierwotnie miał zacząć się jako ostatnie na korcie pierwszym około godziny siódmej polskiego czasu, ale z powodu przedłużających się gier (w Sydney równocześnie rozgrywany jest także turniej męski) rozpoczęło się o 9.30 i zostało przeniesione na kort centralny. Pierwszy gem zapowiadał, że to może być trudne spotkania dla światowej "trójki". Polka obroniła dwa break-pointy, ale przy trzecim, podczas wymiany, wyrzuciła piłkę z forhendu po linii na aut i przegrywała 0:1. Podbudowana McHale w trzecim gemie po raz kolejny przełamała podanie rywalki, popisując się m.in świetnym minięciem w pełnym biegu z bekhendu wzdłuż linii, czy wygrywającym returnem przy ostatnim punkcie. Czwarty gem też powinien paść łupem Amerykanki. Prowadziła 40:15 i miała "wystawkę" przy siatce, ale przestrzeliła z forhendu. Potem popełniła jeszcze trzy błędy i Radwańska zdobyła pierwszego gema w tym meczu. McHale zaczynała się gubić, w trzecim punkcie szóstego gema ponownie nie wykorzystała sytuacji będąc pod siatką, kiedy wyrzuciła na aut piłkę po obronnym lobie krakowianki. Ostatecznie Polka wygrała tego gema na przewagi i zrobiło 3:3. Po siódmym gemie Agnieszka poprosiła na kort trenera Tomasza Wiktorowskiego. Okazało się, że ma problemy z siłą naciągu w rakiecie i nie jest w stanie skutecznie przebijać piłki, więc szkoleniowiec zabrał jej sprzęt, aby to natychmiast poprawić. Następnie obie tenisistki zgodnie wygrywały gemy przy swoim serwisie. W czwartym punkcie 11. gema mieliśmy bardzo ciekawą wymianę, Radwańska przebiła piłkę, przekładając rakietę do lewej ręki, w stylu Rosjanki Marii Szarapowej, ale i tak przegrała akcję. I choć potem krakowianka musiała bronić break-pointa, to zakończyła tego gema na swoją korzyść. W przerwie natomiast wróciły do naszej tenisistki rakiety z poprawionym naciągiem. O zwycięstwie w secie zadecydował więc tie-break. W nim zdecydowanie lepsza była już Polka, która straciła tylko jeden punkt, a zakończyła go asem. Amerykanka próbowała jeszcze walczyć, ale już na początku drugiej partii przegrała własne podanie, a ponadto nie miała szczęścia, bo w drugim gemie po jednym zagraniu Radwańskiej piłka leciała na aut, ale odbiła się od taśmy i wpadła w kort, a McHale przegrała punkt. Krakowianka grała coraz pewniej. W czwartym gemie świetnie zachowała się przy siatce, odgrywając piłkę z woleja, która leciała praktycznie wprost na nią. W piątym gemie przy stanie 4:0 dla Polki gra została na chwilę przerwana z powodu opadów deszczu. Krótka przerwa nie wybiła z rytmu Amerykanki, która prowadziła 30:15 i to ona zapisała na swoim koncie pierwszego gema w drugim secie. W szóstym gemie Radwańska wygrała punkt na 15:15 po fantastycznej wymianie, kiedy przegoniła rywalkę od linii końcowej do siatki i z powrotem. Ostatecznie krakowianka zapisała sobie tego gema, zwyciężając na przewagi. Radwańska triumf nad McHale zapewniła sobie w kolejnym gemie. Rywalka obroniła jeszcze trzy piłki meczowe, ale przy czwartej nie miała już szans po dobrym returnie. Krakowianka w ćwierćfinale zagra z Chinką Ying-Ying Duan. Spotkanie zaplanowano na korcie centralnym. Początek nie wcześniej niż o 8.30 czasu polskiego. Polka grała z nią w pierwszej rundzie turnieju w Shenzhenie, gdzie rywalka obroniła trzy piłki meczowe, a nasza tenisistka ostatecznie zwyciężyła po trzysetowej walce. Druga runda gry pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 2.) - Christina McHale (USA) 7:6 (7-1), 6:1 Daria Kasatkina (Rosja) - Angelique Kerber (Niemcy, 1.) 7:6 (7-5), 6:2 Eugenie Bouchard (Kanada) - Dominika Cibulkova (Słowacja, 3.) 6:4, 6:3 Anastazja Pawljuczenkowa (Rosja) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 7:5, 6:3 Caroline Wozniacki (Dania) - Julia Putincewa (Kazachstan) 6:0, 7:5 Barbora Strycova (Czechy) - Roberta Vinci (Włochy, 9.) 6:2, 6:3 Johanna Konta (Wielka Brytania, 6.) - Daria Gavrilova (Australia) 6:1, 6:3 Ying-Ying Duan (Chiny) - CoCo Vandeweghe (USA) 6:3, 6:2