27-letnia Polka, rozstawiona w Zjednoczonych Emiratach Arabskich z numerem czwartym, w pierwszej rundzie miała wolny los. Z kolei w drugiej krakowianka pokonała kwalifikantkę z Belgii Elise Mertens 6:3, 6:2 Radwańska z 70. na światowej liście Amerykanką zmierzyła się po raz pierwszy w karierze. - Wiem tylko, że to młoda i utalentowana zawodniczka. Dam z siebie wszystko - zapewniła Polka po zwycięstwie nad Mertens. Pierwsze gemy środkowego spotkania wygrywały tenisistki serwujące. Krakowianka dwa razy miała szczęście, bo piłka po jej zagraniach zahaczyła o taśmę i spadała po drugiej stronie siatki. W czwartym gemie Bellis musiała bronić pierwszy raz break-pointa, co jej się udało, a w ostatnim punkcie popisała się dobiegając do siatki, po skrócie Agnieszki, a następnie skutecznie smeczując (2:2). Amerykanka starała się grać agresywnie, a przede wszystkim wytrzymywała długie wymiany, co przyniosło jej wymierny sukces. W siódmym gemie przełamała podanie Radwańskiej, obejmując prowadzenie 4:3. Potem Bellis utrzymała własne podanie, a po ostatniej piłce krzyknęła głośno: Come on! Młodsza zawodniczka nie popełniała błędów, grała "swoje", co przełożyło się na wygranie pierwszego seta 6:4. - To normalne. Raz idzie lepiej, raz gorzej. Ona może coś tam zaproponować, ale ty grasz za spokojnie. Rozluźnij się podczas uderzenia i operuj szybszą piłką - mówił między partiami Tomasz Wiktorowski, trener Polki. Sytuacja ułożyła się korzystnie dla Radwańskiej. W czwartym gemie udało jej się przełamać podanie rywalki (po raz pierwszy w meczu), obejmując prowadzenie 3:1. W grze Bellis błędy zaczęły dominować nad skutecznymi zagraniami. Polka zdobyła dziewięć punktów z rzędu, ale po pierwszym przegranym po tej serii z jej ust dało się słyszeć przekleństwo znamionujące jednak zdenerwowanie. W szóstym gemie Amerykanka przegrywała już 0:30, ale potem wygrała cztery kolejne punkty, a po ostatniej piłce schodziła na przerwę z zaciśniętą pięścią. Jednak końcówka seta należała do Radwańskiej, która wygrała go 6:2. W ósmym gemie Bellis popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, w tym ten, który przypieczętował jej porażkę. Decydująca partia rozpoczęła się od przełamania na korzyść 17-letniej tenisistki z Atherton. W drugim gemie Amerykanka utrzymała własne podanie, choć trwała w nim wyrównana walka, były długie wymiany. Kolejny gem również był bardzo długi, choć Polka prowadziła już 40:0. Rywalka doprowadziła do równowagi, ale to jednak krakowianka okazała się lepsza. Potem mieliśmy dwa przełamania z rzędu. Najpierw Radwańska odrobiła stratę, doprowadzając do remisu 2:2, ale po chwili znowu oddała przewagę Bellis, popełniając m.in. dwa podwójne błędy serwisowe. Amerykanka poszła za ciosem. W siódmym gemie ponownie przełamała podanie naszej tenisistki i prowadziła już 5:2. Bellis nie przestraszyła się swojej szansy, spokojnie utrzymała własne podanie, wygrywając 6:2, i po raz pierwszy w karierze pokonała zawodniczkę z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. Pawo Wyniki trzeciej rundy gry pojedynczej: Agnieszka Radwańska (Polska, 4.) - Catherine Bellis (USA) 4:6, 6:2, 2:6 Lauren Davis (USA) - Jekaterina Makarowa (Rosja) 4:6, 6:1, 6:3 Jelina Switolina (Ukraina) - Christina McHale (USA) 4:6, 6:4, 6:3 Anastasija Sevastova (Łotwa) - Shuai Peng (Chiny) 6:4, 6:3 Qiang Wang (Chiny) - Kristina Mladenovic (Francja) 6:1, 6:4 Ana Konjuh (Chorwacja) - Jelena Wiesnina (Rosja) 3:6, 6:4, 7:6 (7-4) Angelique Kerber (Niemcy, 1.) - Monica Puig (Portoryko) 6:2, 6:3 Caroline Wozniacki (Dania, 10.) - Kateryna Bondarenko (Ukraina) 3:6, 6:2, 6:3