Agnieszka rozpoczęła bardzo mocno - przy własnym podaniu nie oddała rywalce nawet punktu. Pawliuczenkowa także utrzymała swoje podanie, ale po zaciętej walce na przewagi. W kolejnym gemie Rosjanka popisywała się znakomitymi returnami i przełamała Polkę wygrywając "na sucho". Wykorzystała aut serwisu, a w piątym gemie była bardzo bliska ponownego przełamania Radwańskiej. Polka odrobiła stratę przełamania w szóstym gemie po zaciętej walce, lecz już po chwili Pawliuczenkowa ponownie prowadziła dzięki znakomitemu returnowi. Następne dwa gemy obie tenisistki wygrały nie tracąc nawet punktu, kończąc je w dodatku asami serwisowymi. Dominację przy swoim serwisie przedłużyła Rosjanka i wygrała pierwszego seta 6:4. Radwańska fatalnie rozpoczęła drugą partię. Już w pierwszym gemie straciła podanie. Ambitnie walczyła o odrobienie straty, ale przegrała na przewagi, a po chwili Rosjanka ponownie przełamała jej serwis. Polka zaczęła wracać do gry w czwartym gemie. W kolejnym przegrywała już 0:40, lecz zmobilizowała się i dzięki bardzo dobremu serwisowi wyszła z opresji obronną ręką. Pawliuczenkowa zaczęła się stresować, w efekcie miała ogromne problemy z serwisem, co wykorzystała nasza reprezentantka i wyrównała stan drugiego seta (3:3). Można było mieć nadzieję, że Polka zacznie kontrolować sytuację, a tymczasem oddała gema przy własnym podaniu i to przegrywając "na sucho". Już po chwili Rosjanka prowadziła 5:3 dzięki bardzo dobremu serwisowi. Tą samą bronią Radwańska obroniła się wygrywając dziewiątego gema. Akcję meczu tenisistki rozegrały przy stanie 15:15 w 10. gemie. Wymieniły aż 26 podań! Niestety, Radwańska wyrzuciła piłkę na aut. Po chwili Rosjanka miała pierwszą piłkę meczową, jednak Radwańska obroniła się świetnym returnem. Drugą Polka obroniła po kapitalnej wymianie. W końcówce szczęście wreszcie uśmiechnęło się do naszej tenisistki i wyrównała stan seta. Radwańska po raz pierwszy objęła prowadzenie w drugiej partii, ale Rosjanka odpowiedziała świetnym serwisem i doszło do tie-breaku. Polka przegrywała już 0-3, ale odrobiła straty. Po piątym podwójnym błędzie serwisowym Pawliuczenkowej nasza tenisistka po raz pierwszy objęła prowadzenie w tie-breaku. W kolejnej wymianie rywalka nie trafiła w kort. Szósty punkt z rzędu Radwańska zdobyła asem, a drugą partię zakończył autowy forhend rywalki. W trzecim secie Polka wygrała tylko jednego gema. Nie potrafiła odnaleźć rytmu gry i dobrze dysponowana Pawliuczenkowa zasłużenie wygrała mecz 6:4, 6:7 (4), 6:1. Z Rosjanką Radwańska zmierzyła się dotychczas siedem razy i cztery razy była lepsza. Z powodu kontuzji ramienia z imprezy w Montrealu wycofała się liderka rankingu światowego Amerykanka Serena Williams oraz turniejowa "trójka" Hiszpanka Garbine Muguruza. To oznacza, że wyżej rozstawiona od Radwańskiej była tylko Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber. W puli nagród imprezy, która zakończy się 31 lipca, jest ponad 2,4 miliona dolarów. 1/8 finału: Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Anastasja Pawliuczenkowa (Rosja, 16) 4:6, 7:6 (4), 1:6