Partner merytoryczny: Eleven Sports

To już sama końcówka, a tu nagle taka zmiana. Rajd Śląska ma nowego lidera

Rajd Śląska nieubłaganie zbliża się do końca. W niedzielnej sesji porannej rozegrane zostały trzy odcinki specjalne, po których – inaczej niż w sobotę – zawodnicy nie zjechali do parku serwisowego. Zamiast tego mieli ledwie 15 minut na wymianę opon, po czym wrócili na trasę. Co jednak najważniejsze – doszło do zmiany na pozycji lidera klasyfikacji generalnej.

Rajd Śląska 2024
Rajd Śląska 2024/Rajd Śląska/materiały prasowe

W niedzielę rano liderami Rajdu Śląska byli Hayden Paddon i John Kennard (Hyundai i20N Rally2). Nowozelandczycy walczą w Polsce nie tylko o zwycięstwo w rundzie, ale także obronę tytułu mistrzowskiego w całym cyklu. Tylko kataklizm mógłby im takowy odebrać.

- Staramy się jechać ostrożnie, by zdobyć mistrzostwo. Mnóstwo osób pracowało na tytuł, który mamy w zasięgu, więc nie chcemy tego zepsuć - mówił jeszcze w sobotę Paddon.

Rajd Śląska. Zmiana lidera przed decydującymi odcinkami specjalnymi

W harmonogramie niedzielnego, finałowego etapu Rajdu Śląska przewidziano trzy odcinki specjalne, każdy pokonywany dwukrotnie. Po krótkim porannym serwisie na Stadionie Śląskim, podczas którego kluczową kwestią był wybór opon na pierwszą pętlę, zawodnicy ruszyli na odcinek Marklowice Górne (11,46 km).

Z serwisu załogi mogą zabrać maksymalnie sześć kół, w tym dwa zapasowe, uwzględniając charakterystykę oesów, prognozy pogody oraz indywidualne preferencje. Część zespołów spodziewała się deszczu, więc ich mechanicy przygotowali samochody do jazdy po mokrym asfalcie, a do bagażnika włożyli opony deszczowe.

Deszcz faktycznie wtrącił swoje trzy grosze do porannej rywalizacji. Przelotne opady przeszły nad trasą kolejnych oesów - Hażlach (17,45 km) oraz Województwo Śląskie (11,87 km), co spowodowało, że warunki stały się nieprzewidywalne i niejednorodne. Część załóg trafiła na mokry asfalt, a część skorzystała z lepszej przyczepności gdy asfalt nieco przeschnął.

W Marklowicach Górnych było jeszcze sucho, a najlepszym czasem popisali się Jon Armstrong i Eoin Treacy (Ford Fiesta Rally2). Dla Irlandczyków był to trzeci wygrany odcinek w Rajdzie Śląska. Wiceliderzy zawodów - Mabellini i Lenzi stracili sekundę i zajęli drugie miejsce. 2,5 s dłużej trasę pokonywali Paddon i Kennard, utrzymując prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Oesowy triumf pozwolił Armstrongowi awansować na czwartą pozycję, kosztem duetu Mathieu Franceschi/Andy Malfoy (Skoda Fabia RS Rally2). Trzecie miejsce, zwolnione przez Tempestiniego i Maior, przejęli Marczyk i Gospodarczyk. Rumuńska załoga wypadła z trasy na OS 9 i zakończyła rywalizację.

Armstrong powtórzył sukces na oesie Hażlach, na którym również zanotował najlepszy czas, pokonując Paddona o 3,8, a Mabelliniego o 4,6 sekundy. Piąty rezultat osiągnęli Marczyk i Gospodarczyk, tracąc przez to trzecie miejsce na rzecz Irlandczyków.

Najtrudniejsze, najbardziej nieprzewidywalne warunki panowały na zamykającym pętlę oesie Województwo Śląskie wytyczonym w miejscowości Kiczyce. Właśnie tam atak przypuścił Mabellini, pokonał Paddona aż o 8 sekund i przejął prowadzenie w rajdzie. Marczyk zrewanżował się Armstrongowi - wywalczył trzeci czas i wrócił na podium w generalce zawodów.

Ostatnie trzy odcinki specjalne, zaplanowane na niedzielne popołudnie, zapowiadają się więc niezwykle ciekawie. Czy Paddon odzyska prowadzenie? A może to Mabellini zaskoczy i zgarnie na swoje konto triumf w ostatniej rundzie tego sezonu?

Jakub Żelepień, Interia

Rajd Śląska 2024/InteriaSport.pl/INTERIA.PL
Rajd Śląska 2024/Łukasz Łękawski/materiały prasowe
Pojazd Kajetanowicza i Szczepaniaka/Rajd Śląska/materiały prasowe
Podsumowanie Rajdu Śląska 2023/materiały prasowe/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem