Artur Gac, Interia: Spokojnie godzisz się na rozmowę, a ja sądziłem, że w takim momencie będziesz w niedoczasie. Jarosław Szeja, lider klasyfikacji RSMP: - Po prostu staram się podchodzić do tego rajdu z dużym spokojem. Wiem, że jesteśmy w komfortowej sytuacji patrząc na konkurencję, więc taka jest decyzja. W ten sposób poukładałem to sobie w głowie. Po co się stresować? Z drugiej strony, skoro układasz sobie w głowie, to znaczy że te myśli, które odganiasz, też napierają. Fakt, że Rajd Śląska po raz pierwszy jest rundą mistrzostw Europy, zwielokrotnia zainteresowanie tym wydarzeniem w światku motorsportu, a więc rosną oczekiwania. - Na pewno to nie ułatwia startu, ale musimy to obrócić w pozytywną stronę. Okay, może jest presja, ale jadę rajd u siebie i najlepiej znam odcinki. I to jest tutaj moja przewaga, już któryś raz jadę tę trasę. To, że w klasyfikacji mistrzostw Polski mam przewagę i walczymy, to też jest dla nas komfortowa sytuacja. Dzięki temu nie muszę naginać, za wszelką cenę wygrywać i starać się być pierwszy. Możemy po prostu jechać z lekką dozą zapasu i kontrolować stawkę. Oczywiście ciężko to zrobić, bo serce chciałoby walczyć na całego i pokazać nasze tempo na tle chłopaków z mistrzostw Europy, ale nie możemy. Musimy pilnować walki o tytuł, czyli najważniejszy skalp całego sezonu w mistrzostwach Polski. Tutaj mamy szansę przypieczętować nasz pierwszy tytuł mistrza Polski. W związku z tym ten rajd, choć w wysokiej randze, jest dla nas świadomie na niższym poziomie sportowym. Wynikającym z tego, że ważniejsza od jednorazowego wyniku jest dla nas taktyka. Rozsądek musi być na pierwszym miejscu, a wszystko inne trzeba okiełznać. - Staramy się. Osobiście mocno się staram, dużo pracowałem nad tym przed rajdem. Robiłem wiele, aby się nie nakręcać, a wyciągnąć te rzeczy, które są dla mnie na plus, czyli znajomość trasy, przewaga punktowa, a więc duże atuty, które możemy wykorzystać w tej decydującej rundzie. Dużo gorzej byłoby mi bronić prowadzenia w klasyfikacji mistrzostw Polski na rajdzie, którego nie znam. Dlatego ogromnie się cieszę, że Rajd Śląska jest już w tej najwyższej lidze imprez w czempionacie naszego kontynentu. Patrząc na jego skalę, zasięgi, a także to, jak jest zorganizowany, naprawdę można być zadowolonym. Rozmawiałem z zawodnikami, którzy przyjechali do nas z Europy i mówią, że to naprawdę dobrze wygląda. Ich zdaniem mamy bardzo dobrze zorganizowany rajd, fajną infrastrukturę, bardzo dobre odcinki i zupełnie nie mamy się czego wstydzić. Polska umie zorganizować jedną z lepszych imprez motoryzacyjnych w tej części Europy. Więc chapeau bas. Duża aglomeracja, centrum miast - to też dodaje prestiżu. - Organizator to dobrze wymyślił. Czyli odcinki miejskie mamy koło Stadionu Śląskiego w Chorzowie, a drugi w Katowicach, więc Ślązacy z centrum mogą zobaczyć na czym to rajdowanie polega. A prawdziwi kibice rajdowi już muszą podjechać kawałek pod Beskidy. Jednocześnie mamy olbrzymią promocję województwa i Polski, bo transmisja z tego wydarzenia pójdzie na cały świat. To jest wartość, której nie daje wiele innych wydarzeń. Akurat mistrzostwa Europy mają ogromny zasięgi, a w związku z tym wielkie zwroty medialne. Około 200-300 km stąd rozgrywany jest słynny Rajd Barum w Czechach. I pamiętam, jak kiedyś mówił organizator, że na tę imprezę przyjeżdża 200 tysięcy kibiców. To jest taka skala! I teraz mamy możliwość ściągnąć tych ludzi do nas, przyjadą, zobaczą i wierzę, że będą chcieli wracać. To super temat na promowanie Śląska, tym bardziej, że teraz ten region już nie żyje kopalniami. Śląsk żyje motoryzacją. Tu jest najwięcej fabryk, które produkują części samochodowe. Wspominasz o Rajdzie Barum, a niektórzy kibice, z którymi rozmawiałem, właśnie nadmieniają, że specyfika tutejszych odcinków specjalnych przypomina te zza naszej południowej granicy. - Odcinki są bardzo dynamiczne, bardzo szybkie, kręte i ciężkie. Do tego zróżnicowana przyczepność asfaltu, trochę inaczej jest koło Jastrzębia, a inaczej koło Bielska-Białej. Cieszę się, że organizator potrafił wymyślić naprawdę duże wyzwanie dla zawodników. Do tego kibice mają u nas możliwość, by w łatwy sposób dojechać na różne odcinki, bo Rajd Barum odbywa się w górzystym terenie i często nie można się dostać bocznymi drogami. Ja już nie mogę doczekać się ścigania w tych wszystkich miejscach, które mamy w rozkładzie. W przejazdach testowym i kwalifikacyjnym w Zabrzu-Mikulczycach mieliśmy wielkiego pechowca, który dwa razy wypadał z trasy. To Philip Allen przede wszystkim popełniał błędy? - Nie wiem, czy do dowód na trudność odcinka, bo w zasadzie on jedyny miał problemy. Czy nie potrafił znaleźć kompromisu między uzyskaniem dobrego czasu, a ryzykiem? A może chciał za wszelką cenę wygrać lub źle przygotował się do tego odcinka, a może i całego rajdu? Ciężko powiedzieć. Natomiast tylko on miał problemy. Ty wykręciłeś ósmy czas. Jak oceniasz swój przejazd? - Myśmy jechali dobrze. Akurat dla nas problemem było to, że w trakcie naszego przejazdu kwalifikacyjnego, wyjeżdżając z bardzo szybkiej partii zakrętów zamiast skupić się na hamowaniu, zacząłem wzrokiem szukać załogi rywali. Widziałem mnóstwo piasku i błota rozsypanego na drodze, a nie było nikogo z załogi, by pokazać, że możemy jechać dalej. Jest tak zwana procedura bezpieczeństwa i powinni pokazać "okay", że możemy jechać dalej, albo "SOS", że mam się zatrzymać. A tu nie było niczego. Przez to uważam, że nasz przejazd kwalifikacyjny nie był w stu procentach czysty i na pewno coś tam straciliśmy. Dodajmy, że mówimy o drugiej przygodzie Allena, to on jechał przed wami. - Tak jest. Ratował się, przez co "wyciągnął" błoto na drogę. Auto zauważyłem na poboczu, później spostrzegłem pilota i całą załogę, że chodzą, czyli jest z nimi w porządku, więc pojechałem dalej. Ale generalnie powinni byli wyjść na drogę i pokazać "okay", to nie było sportowe zachowanie. Raz ze strony załogi, a dwa ze strony organizatora, ponieważ jeśli sygnał nie poszedł od załogi, to sędzia obecny w danym rejonie i zabezpieczający trasę powinien podejść do krawędzi drogi i nam zasygnalizować, że odcinek jest przejezdny. Tego zabrakło, przez co musieliśmy w tym miejscu odpuścić. Rozmawiał Artur Gac Punktacja FIA ERC przed Rajdem Śląska: 1. Paddon/Kennard 131 pkt2. Franceschi/Mafloy 1043. Marczyk/Gospodarczyk 914. Mabellini/Lenzi 71 pkt5. Tempestini/Itu 59 pkt6. Armstrong/Treacy 59 pkt7. Ostberg/Barth 51 pkt8. Simon Wagner 49 pkt8. Llarena/Fernandez 45 pkt9. Cais/Bacigal 44 pkt10. Crugnola/Pietro Elia Ometto 35 pkt Punktacja RSMP przed Rajdem Śląska: 1. Szeja/Szeja 132 pkt2. Grzyb/Binięda 111 pkt3. Matulka/Dymurski 111 pkt4. Gabryś/Syty 106 pkt5. Byśkiniewicz/Siatkowski 88 pkt6. Kołtun/Pleskot 63 pkt7. Kowalczyk/Hryniuk 46 pkt8. Sobczak/Marczewski 41 pkt9. Marczyk/Gospodarczyk 35 pkt10. Laskowski/Kuśnierz 33 pktProgram Rajdu Śląska 2024: Piątek, 11 października 8:30 - 11:00 - odcinek testowy: GZM (Zabrze Mikulczyce, 3,05 km)11:31 - odcinek kwalifikacyjny GZM (Zabrze Mikulczyce, 3,05 km)13:00 - odcinek testowy GZM (Zabrze Mikulczyce, 3,05 km)18:00 - uroczyste rozpoczęcie zawodów (ul. Dworcowa, Katowice)20:05 - OS 1: Katowice (1,85 km) Sobota, 12 października (7 odcinków specjalnych, łącznie 96,74 km) 7:20 - serwis A: 15 min (Stadion Śląski, Chorzów)9:00 - OS 2: Jastrzębie Zdrój (17,04 km)10:00 - OS 3: Ochaby (10,8 km)11:00 - OS 4: Gmina Jasienica (19,78 km)13:20 - serwis B: 30 min (Stadion Śląski, Chorzów)15:15 - OS 5: Jastrzębie Zdrój (17,04 km)16:15 - OS 6: Ochaby (10,8 km)17:15 - OS 7: Gmina Jasienica (19,78 km)19:30 - OS 8: Stadion Śląski (1,5 km)19:50 - serwis C: 45 min (Stadion Śląski, Chorzów) Niedziela, 13 października (7 odcinków specjalnych, łącznie 81,56 km) 7:20 - serwis D: 15 min (Stadion Śląski, Chorzów)8:55 - OS 9: Marklowice Górne (11,46 km)9:55 - OS 10: Hażlach (17,45 km)11:05 - OS 11: Województwo Śląskie (Kiczyce, 11,87 km)12:40 - strefa zmiany opon: 15 min (Carbonarium Moszczenica)13:10 - OS 9: Marklowice Górne (11,46 km)14:10 - OS 10: Hażlach (17,45 km)16:05 - OS 11: Województwo Śląskie - Power Stage (Kiczyce, 11,87 km)18:30 - zakończenie rajdu (Stadion Śląski, Chorzów)