Do nieszczęścia na Mazurach doszło we wtorek, około godziny 9:30 na trasie między miejscowościami Włosty - Skocze w gminie Gołdap. Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie asp. Tomasz Markowski w rozmowie z Interią od razu zaczął od podkreślenia pewnego faktu, który nie we wszystkich mediach wybrzmiał prawidłowo. Rzecznik komendanta policji prostuje informacje ws. rajdówki A następnie przeszedł do opisu wydarzenia. - Do zdarzenia doszło na zaplanowanej trasie rajdu, który odbędzie się w najbliższych dniach (27-30 czerwca - przyp. AG). Dokładnie w tym miejscu, szutrową drogą, będzie przebiegał odcinek specjalny. W jednym z aut jechali uczestnicy rajdu, czyli kierowca i jego pilot, a drugim samochodem podróżowali 69-letni kierowca i 67-letnia pasażerka. Wszystkie te osoby, w związku z tym, że uskarżały się na jakieś dolegliwości, decyzją załóg medycznych zostały przetransportowane do szpitali. Obaj kierowcy śmigłowcami, natomiast pasażerowie, czyli pilot i kobieta, karetkami również do szpitali - opowiedział rzecznik. W tej chwili miejsce zdarzenia jest zabezpieczone przez policjantów, którzy pracują nad wyjaśnieniem okoliczności. Raczej niewiele wskazuje na to, że opinia publiczna pozna rezultat prac funkcjonariuszy jeszcze tego samego dnia. - Przesłuchani muszą zostać uczestnicy zdarzenia. A wszystko zależy od tego, w jakim stanie zdrowia będą się znajdowali, a ponadto wiemy, że pilot i kierowca są obcokrajowcami, więc te czynności pewnie potrwają nieco dłużej. W tej chwili wiemy tylko tyle, że zderzyli się na wąskiej drodze szutrowej. Trudno tutaj w tym momencie jednoznacznie stwierdzić z czyjej winy i w jakich okolicznościach. Trwają oględziny, które mają wszystko wyjaśnić - przekazał Interii aspirant. Udało nam się ustalić, że Sebastien Ogier, żywa legenda rajdów samochodowych, ośmiokrotny mistrz świata, został przetransportowany do szpitala w Olsztynie. Tę informację potwierdził nam rzecznik placówki Przemysław Prais, ale odmówił przekazania bardziej szczegółowych informacji. Andrzej Borowczyk: Niektórzy są kompletnie nieodpowiedzialni W mediach szybko zaczęły pojawiać się doniesienia, że u wszystkich uczestników zdarzenia służby medyczne podejrzewają urazy kręgosłupa, a także klatki piersiowej. W rozmowie z Interią Andrzej Borowczyk, dyrektor ds. mediów Rajdu Polski, irytuje się słysząc, z jaką łatwością kolportowane są informacje o tak poważnych urazach. - Jak można pisać takie rzeczy? Ja sam jestem dziennikarzem całe swoje życie i staram się ważyć słowa. Nie można pochopnie pisać o urazie kręgosłupa, gdy Ogier powiedział, że boli go szyja. Może czuje się potłuczony, ale czy to oznacza uraz kręgosłupa? Niektórzy są kompletnie nieodpowiedzialni, a ja jestem gościem starej daty i najpierw sprawdzam, czy cokolwiek, co chcę przekazać dalej, ma miejsce. A z tego, co już do nas dociera, doszło do zdarzenia drogowego przy prędkości 60 km/h. Z kolei bajdura o rajdówce pewnie wzięła się stąd, że ktoś zobaczył, że w środku takiego auta jest klatka bezpieczeństwa - powiedział nam Borowczyk. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że pilot Ogiera Vincent Landais przeszedł już wszystkie badania i z jego zdrowiem wszystko ma być w porządku.