Jednym z miast najbardziej poszkodowanych przez powódź jest Kłodzko, gdzie wiele domów zostało zalanych. Pod wodą znalazło się m.in. mieszkanie Michała Majewskiego, które pilot rajdów samochodowych kupił w centrum miasta na początku roku, a dwa tygodnie przed powodzią skończył remont. Teraz w ciągu doby stracił niemal cały dorobek życia. "Wyniosłem te rzeczy, które udało się wcześniej zabezpieczyć na szybko na strychu. Przyjechali znajomi z rajdów samochodowych. Z całej Polski. I pomogli w wynoszeniu tego wszystkiego. Nie ma co więcej robić w tym mieszkaniu, bo budynek chyba pójdzie do rozbiórki" - opowiadał później w rozmowie z Interią, przy okazji relacjonując, w jaki sposób pomagał innym ofiarom powodzi. We wtorek mieszkańców Kłodzka odwiedził Donald Tusk, który na własne oczy zobaczył zniszczony budynek, w którym mieszkał Majewski z rodziną. Sportowiec w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, jakie słowa padły podczas spotkania z premierem. Boiska, hale i obiekty sportowe pod wodą. Ogromne straty. Minister obiecuje Michał Majewski: To powiedziałem na spotkaniu z Tuskiem Ze słów Majewskiego wynika, że mieszkańcy Kłodzka czuli się osamotnieni wobec dramatu, jaki ich spotkał. Mieli wręcz wrażenie, że o nich zapomniano. "Tak naprawdę do soboty nie było w naszym mieście żadnego alarmu, ani pomocy ze strony samorządu czy służb" - stwierdził. Sportowiec zaznaczył, że poszkodowani potrzebują teraz bardziej niż środków finansowych pomocy fachowców, którzy ocenią, czy zalane budynki nadają się do remontu. "Musimy to wiedzieć, zanim zaczniemy prace. Siła wody była tak duża, że zupełnie podmyte zostały fundamenty na półtora metra w głąb ziemi, wyrwane zostały rury gazowe, uszkodzona jest instalacja elektryczna" - wyliczał. Masy wody nad Raciborzem. Polska mistrzyni zwróciła się z apelem. "To nie jest miejsce i pora"