Łodzianin był jedną z rewelacji Dakaru 2020, po raz pierwszy rozgrywanego w Arabii Saudyjskiej. W debiucie w tej najtrudniejszej off-roadowej imprezie świata wygrał nawet jeden z etapów i tylko problemy techniczne pozbawiły go wysokiego miejsca w klasyfikacji końcowej. Rywalizujący z nim Rafał Sonik, zwycięzca z 2015 roku, nie krył uznania dla jego umiejętności i wróży mu wielką przyszłość. W kolejnym rajdzie Lindner nie mógł jednak wystartować, przede wszystkim z powodu ciężkiej kontuzji, której doznał w Drawsku Pomorskim. Jego celem jest teraz Dakar 2022, do którego rozpoczął już przygotowania. "Dakar jest dla mnie celem nadrzędnym, takim jak dla każdego sportowca olimpiada. Z tegorocznego musiałem zrezygnować, a złożyło się na to kilka przyczyn: nie chciałem zostawiać chorej mamy, było zamieszanie z covidem, ale przede wszystkim nie doszedłem jeszcze do siebie po wypadku w październiku w Drawsku Pomorskim" - podkreślił. Lingren na torze w Drawsku doznał poważnych obrażeń. Złamał osiem żeber, połamał wyrostki kręgosłupa i łopatkę, a powstały krwiak wewnętrzny musiał zostać usunięty operacyjnie. W szpitalach spędził dwa tygodnie, a skutki wypadku odczuwa do dzisiaj. "Od razu po operacji zacząłem rehabilitację. Spędzałam na ćwiczeniach po pięć godzin dziennie i cały czas miałem nadzieję, że na ten Dakar pojadę. Pięć dni przed planowanym wyjazdem wsiadłem na quada i ból był porażający. Musiałem się wycofać. Może gdyby rajd trwał dwa, trzy dni, to bym dał radę, ale nie dwa tygodnie. Na początku bardzo żałowałem, że nie mogę tam być, ale teraz myślę, że to była rozsądna decyzja dojrzałego sportowca" - zaznaczył. "A wszystko było już przygotowane do wyjazdu. Zrobiliśmy nawet specjalnego kampera do odnowy biologicznej. Ale to się nie zmarnuje i mogę śmiało powiedzieć, że jestem pierwszym zawodnikiem na świecie spakowanym już na przyszłoroczny Dakar" - dodał ze śmiechem. W tym roku planował wystąpić we wszystkich sześciu eliminacjach Pucharu Świata, ale już pierwsza impreza w Portugalii została odwołana z powodu ograniczeń pandemicznych. Prawdopodobnie więc inauguracyjną eliminacją PŚ będzie czerwcowy Silk Way Rally w Rosji. W tej sytuacji Lindner po raz pierwszy w tym roku wystartuje w ...imprezie charytatywnej. "Wspólnie z moim łódzkim środowiskiem off-roadowym pomagamy zebrać pieniądze na leczenie 11-miesięcznej Mai, cierpiącej na chorobę SMA. Bardzo żałowałem, że nie wystąpiłem w tegorocznym Dakarze także dlatego, że chciałem pojechać ten rajd właśnie dla niej" - powiedział. "Maraton po życie" rozpocznie się 2 marca na molo w Sopocie, a zakończy 7 marca w Zakopanem. Jego uczestnicy podzieleni na trzy kategorie przejadą całą Polskę, a etapowymi gośćmi imprezy będą znani zawodnicy polskiego off-roadu, m.in. Sonik. W trakcie rajdu prowadzone będą aukcje charytatywne, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie dziewczynki.