Do wydarzeń doszło w 1/8 finału Pucharu Polski w Nowym Sączu. Tam po 120 minutach było 2-2 i sędzia zarządził konkurs rzutów karnych. W trakcie wykonywania jedenastek do piłki podszedł Fall. W trakcie strzelenia rzutu karnego przez Senegalczyka zza bramki słychać było odgłosy małp wydawane przez kibiców Śląska. Zawodnik Sandecji trafił w słupek, a po chwili Dawid Szufryn, kapitan zespołu zdecydował, że zespół schodzi do szatni. Tłumaczył, że to była reakcja na niedopuszczalne rasistowskie zachowanie kibiców Śląska. Sandecja ukarana walkowerem Jak się można było spodziewać związek ukarał Sandecję walkowerem, co oznacza, że do ćwierćfinału awansował zespół z ekstraklasy. "Zgodnie z decyzją Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN, w związku z opuszczeniem pola gry przed zakończeniem meczu, zawody zostały zweryfikowane jako walkower 0:3 na niekorzyść drużyny Sandecja Nowy Sącz." - informuje PZPN. Zakończyło się też postępowanie Komisji Dyscyplinarnej PZPN, która zajęła się wznoszeniem rasistowskich okrzyków (udawali odgłosy małp) przez kibiców Śląska w trakcie wykonywania rzutu karnego przez zawodnika Sandecji - Massę Falla. Komisja "postanowiła uznać odpowiedzialność klubu Śląsk Wrocław za zarzucany czyn i ukarać". Kibice Śląska przez pół roku nie będą mogli jeździć zorganizowana grupą na mecze Pucharu Polski. To oznacza, ze w przypadku awansu do finału powinno ich zabraknąć podczas meczu, który jest planowany na PGE Narodowym (stadion na razie jest wyłączny z użytku). Dodatkowo klub musi zapłacić grzywnę w wysokości 190 tys. zł. Choć w środowisku piłkarskim i wśród mediów nie brakowało głosów, że to Śląsk powinien zostać ukarany walkowerem. "Komisja Dyscyplinarna uznała, iż pomimo zaistnienia przesłanek określonych w art. 67 Regulaminu Dyscyplinarnego, zastosowanie sankcji w postaci walkowera na niekorzyść Śląska Wrocław naruszyłoby zasady sportowej rywalizacji."