Tegoroczny finał Pucharu Polski nie do końca był takim świętem futbolu, jak spodziewali się organizatorzy. Nie dość, że Raków Częstochowa i Legia Warszawa nie stworzyły - delikatnie rzecz ujmując - porywającego widowiska, to jeszcze po konkursie rzutów karnych doszło do bardzo przykrych obrazków. Między sztabami i zawodnikami obu drużyn zaiskrzyło, ale szczególną uwagę media poświęciły zachowaniu piłkarza Legii Warszawa Filipa Mladenovicia. Zobacz: Awantura po zakończeniu finału Pucharu Polski. Piłkarz Legii uderzył rywali [WIDEO] Jak pokazały nagrania i wideo-powtórki, Mladenović w zamieszaniu pomeczowym uderzył ostatecznie aż trzech rywali - tuż po zakończeniu serii rzutów karnych. Od razu podniosły się głosy, że Serb powinien zostać przykładnie ukarany. Do wyciągnięcia wobec niego konsekwencji wezwał m.in. były reprezentant Polski - Tomasz Frankowski. Filip Mladenović antybohaterem nagłówków w serbskich mediach po finale Pucharu Polski Tymczasem cała awantura nie umknęła uwadze serbskich mediów. Tamtejsi dziennikarze od razu odnotowali "skandaliczne" zachowanie reprezentanta kraju, czyli właśnie Mladenovicia. Uczestnik ostatniego mundialu, podopieczny Dragana Stojkovicia, podpadł rodzimym tytułom. "Serbski reprezentant wywołał skandal!" - krzyczą nagłówki na Bałkanach. Portal sportskacentrala.com relacjonuje wydarzenia z finału PP ze szczegółami, wskazując, że "wszystko zaczęło się, gdy zawodnicy Legii prowokacyjnie zaczęli świętować tuż przed graczami Rakowa". Odnotowują oczywiście fakt uderzenia przez Mladenovicia rywali. Serbowie, powołując się na opinie z polskich mediów, ostrzegają, że ich reprezentant może spodziewać się "drakońskiej kary" i "najpewniej skończy się dla niego sezon". Z kolei portal nova.rs nie przebiera w słowach. "Skandal w Polsce. Reprezentant Serbii uderzył przeciwników i zainicjował konflikt" - grzmi w tytule. Inni dodają: "Serb w centrum chaosu". Na pewno cała sprawa nie przysłuży się budowie wizerunku Mladenovicia w ojczyźnie. Czytaj także: Legenda na ratunek FC Barcelonie? Media wskazują wprost na tego człowieka