Na to starcie czekało wielu kibiców piłki nożnej w naszym kraju. 2 maja Wisła Kraków mierzyła się z Pogonią Szczecin na PGE Narodowym w Warszawie w finale Fortuna Puchar Polski. Niewątpliwie dla każdej z tych drużyn zwycięstwo w stolicy kraju było czymś szczególnie wyjątkowym. Pogoń przystąpiła do gry z marzeniami o wywalczeniu pierwszego trofeum, z kolei krakowiacy mieli okazję zakończyć nieudany sezon z Pucharem. Drużyna z małopolski wykonała zadanie i po ponad 120. minutach mogła cieszyć się z wygranej w tych rozgrywkach. Emocje jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego sięgały zenitu. Piąty albo pierwszy. Na PGE Narodowym napisze się historia Ależ atmosfera w Warszawie. Piękny gest kibica na finale Pucharu Polski Na kilka godzin przed meczem pod stadionem zaczęło robić się nerwowo, a do mediów zaczęły napływać niepokojące wieści w sprawie fanów. "Złe informacje z Narodowego. Według kibiców Pogoni policja łamie umowę. Miała wyłącznie dbać o stewardów. Policja stanęła za bramą nr 2 i chce robić kontrolę: 120 osób i 20 psów do przeszukiwania. Kibice Pogoni na teraz mówią: NIE WCHODZIMY NA FINAŁ" - przekazał dziennikarz Meczyki.pl. Mimo napięć, o godzinie 16:00 rozpoczął się w stolicy Polski decydujący mecz, a patrząc na zdjęcia pojawiające się w sieci, kibice obu zespołów tłumnie przybyli na trybuny i głośno wpierali piłkarzy. Wiele jednak mówi się o tym, co działo się w miejscu, gdzie nie było kamer telewizyjnych. Po sieci krąży fotografia ukazująca kibica Szczecinian, który pomagał starszej kobicie ubranej w koszulkę z motywem Wisły Kraków wejść po schodach. Wpis nie pozostał bez echa. "Szacun dla kibica", "Kibicem się jest a nie bywa. W obu powyższych przypadkach", "Super zdjęcie", "Kibicowskie zdjęcie roku 2024", "Brawo, normalność", "Ale klasa. Łączy nas piłka" - pisali internauci. Ojciec nie dał rady. Po 40 latach spróbuje syn. Rodzinna saga w finale PP