Wisła Kraków znów w euforii. W środę "Biała Gwiazda" po 16 latach przerwy ponownie awansowała do finału Pucharu Polski, ogrywając 2:1 Piasta Gliwice. A gdy później Pogoń Szczecin pokonała po dogrywce Jagiellonię Białystok, poznaliśmy skład wielkiego finału. Jeżeli do niego dojdzie... Wisła grozi walkowerem w finale! Jest odpowiedź PZPN Wielka radość w Krakowie dość szybko zamieniła się w konsternację. Jak zwykle bardzo aktywny w mediach społecznościowych prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski, mocno przeżywający starcie swojego klubu i awans do finału Pucharu Polski, w jednym z wpisów odniósł się do wyjazdowego zakazu dla kibiców "Białej Gwiazdy". Zapytany, co z finałem Pucharu Polski, odparł, że jeśli kibice Wisły nie zostaną wpuszczeni, klub odda mecz walkowerem! Wywołałoby to ogromny skandal, choć w rozmowie z Interią Królewski przyznał, że to raczej mało realny scenariusz. "Nie wyobrażam sobie, żeby kibice Wisły nie pojechali do Warszawy" - mówił prezes Wisły. W mediach społecznościowych wielu dziennikarzy i ekspertów przekonywało jednak, że swego rodzaju szantaż, zastosowany przez prezesa Wisły, to nie jest dobra metoda negocjacyjna z PZPN-em, który może, ale nie musi, zawiesić zakazy wyjazdów na mecze dla kibiców Wisły. Głos w sprawie zabrał na portalu "X" prezes Cezary Kulesza. Można to odebrać jako zaproszenie, do złożenia odpowiedniego pisma z prośbą o zniesienie/zawieszenie zakazu. Które zapewne, biorąc pod uwagę okoliczności, zostanie rozpatrzone pozytywnie. Wszystkim zainteresowanym zależy, żeby finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym był wielkim świętem piłki. A nie ma mowy o świętowaniu, kiedy zaprasza się tylko jedną stronę. Na wpis szybko odpowiedział Królewski, który zaznaczył, że jego wątpliwości dotyczą nie tylko samego procesu decyzyjnego w PZPN, ale też bojkotowania fanów Wisły, którzy od kilku miesięcy nie są wpuszczani na inne stadiony w Polsce. "Dziękuję. Jednak mój apel dotyczy mniej procesu decyzyjnego PZPN, lecz szerszego wątku, gdyż od wielu miesięcy nasi kibice nie są wpuszczani na mecze i jako główny argument stosuje się 'poziom bezpieczeństwa' określony przez służby. Mając już trochę doświadczenia w tym zakresie, chcemy określić nasze stanowisko w tym zakresie jasno i konkretnie. Prosimy o zrozumienie w tym temacie" - napisał prezes Wisły.