Finał Pucharu Polski, co stało się już tradycją, zostanie rozegrany 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Właśnie w Dniu Flagi kibice Legii Warszawa zamierzali zorganizować w stolicy uliczną manifestację. Jak zgłosili we wniosku, w ten sposób chcieli protestować przeciwko... używaniu przez sympatyków Wisły Kraków niebezpiecznych narzędzi. Prezydent Warszawy nie wyraził zgody na demonstrację. Niewykluczone, że zapobiegł tym samym dantejskim scenom na ulicach stolicy. W mieście zjawi się w sumie kilkadziesiąt tysięcy fanów obu finalistów PP - "Białej Gwiazdy" i Pogoni Szczecin. Legia pokazała mu drzwi. Za chwilę może podpisać nowy kontrakt. I to gdzie! Kibice Legii dążyli do konfrontacji? Zdecydowana reakcja stołecznej policji Prognozowano, że w akcji może wziąć udział 5-8 tysięcy kibiców Legii i osób postronnych. "Wskazana przez organizatora trasa przemarszu kibiców Legii przecina się z trasą przejścia kibiców drużyny Wisły Kraków z dworca kolejowego Warszawa Stadion do dedykowanego wejścia na stadion PGE Narodowy, a także przechodzi obok parkingu przewidzianego dla kibiców krakowskich, co może być przyczyną konfliktów antagonistycznie nastawionych wobec siebie grup osób i wystąpienia sytuacji kryzysowych" - to fragment komunikatu podpisanego przez zastępcę komendanta stołecznego policji. Ogromne kontrowersje w meczu Wisły. Takiego rywala w Krakowie jeszcze nie było "Organizacja przedmiotowego zgromadzenia we wskazanym miejscu oraz na trasie przemarszu może doprowadzić do sytuacji stwarzającej wystąpienie zagrożeń, w tym: siłowej konfrontacji pomiędzy pseudokibicami warszawskimi i krakowskimi; zbiorowego zakłócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego; dążenia do konfrontacji ze służbami porządkowymi organizatora oraz policjantami; bezpośredniego zagrożenia dla osób postronnych; niszczenia infrastruktury miejskiej w znacznych rozmiarach; utrudnienia dojazdu dla służb ratowniczych; blokady wejścia na teren imprezy masowej; próby siłowego wtargnięcia pseudokibiców na teren imprezy masowej oraz innych, których następstwami może być eskalacja wydarzeń w pozostałych rejonach Warszawy" - czytamy w dalszej części komunikatu. Warszawski ratusz, wydając fanom z Łazienkowskiej decyzję odmowną, kierował się w głównej mierze powyższą opinią. Dla kibiców Wisły wyprawa na PGE Narodowy, by obejrzeć mecz swojej drużyny rozgrywany poza Krakowem, będzie nie lada gratką. W tym sezonie nie są oni wpuszczani na ligowe obiekty w trakcie wyjazdowych potyczek "Białej Gwiazdy. O przyczynach takiego stanu rzeczy piszemy TUTAJ.