To właśnie kapitan sądeczan zdecydował, że zespół schodzi z boiska. Tuż przed wykonaniem rzutu karnego przez Senegalczyka z sektora zajmowanego przez kibiców Śląska miały padać rasistowskie okrzyki i odgłosy udawania małpy. Fall rzut karny wykonał (trafił w słupek), a potem miał się rozpłakać. Okrzyki z sektora Śląska Wtedy kapitan Sandecji zdecydował, że zespół schodzi z boiska i nie będzie w takich okolicznościach dalej rozgrywał konkursu jedenastek. - Dawid Szufryn namawia Matusa Putnocky’ego, by opuścić boisko - mówili komentatorzy Polsatu Sport. - To musiało chodzić o okrzyki z trybun w kierunku Falla z sektora zajmowanego przez kibiców gości. Na to zareagował kapitan. To oznacza, że już nie będzie rywalizacji między Sandecją i Śląskiem - domyślali się. Po spotkaniu wydarzenia skomentował Szufryn. - Ciężko mi wyrazić słowa co do zachowania kibiców WKS Śląsk Wrocław. Wiemy, jaki to jest drażliwy temat na całym świecie. Jak widać, w polskiej piłce nadal tego nie wypleniono - podkreślał kapitan Sandecji. - Nie możemy sobie z tym poradzić, a dziś był tego przykład. Podjęliśmy decyzję jako drużyna, że nie będziemy uczestniczyć dalej w serii rzutów karnych. Jesteśmy całym sercem z kolegą z naszej drużyny Maissą Fallem. Szufryn zaznaczył, że jako klub są zdeterminowani do walki z rasizmem na stadionach. - Stąd nasza decyzja. Jakie będą konsekwencje, to już sprawa PZPN, ale niech najpierw odpowie na pytanie kogo wpuszcza się na trybuny - dodał Szufryn. "To może deprymować" Sytuację ocenił też Rafał Leszczyński, bramkarz Śląska. - Dla tego zawodnika nie była to łatwa sytuacja, ale jak jest 60 tys. ludzi na niektórych stadionach i chcą kogoś zdeprymować, to nie jest to, nie wiadomo jak sytuacja. Na pewne nie jest to miłe i deprymuje. Byliśmy bardzo zaskoczeni tym co się wydarzyło. Ta sytuacja mocno przyćmiła całe widowisko i będzie szeroko komentowana. Jako zawodnicy nie mieliśmy jednak na to wpływu - mówił w Polsacie Sport.