We wtorek w pierwszej rundzie Pucharu Polski niespodzianek właściwie nie było. Jedyna drużyną z niższej ligi, która pokonała faworyta była drugoligowa <a class="db-object" title="Wisła Puławy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-pulawy,spti,8058" data-id="8058" data-type="t">Wisła Puławy</a> - wygrała 3:2 z <a class="db-object" title="Chrobry Głogów" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-chrobry-glogow,spti,8077" data-id="8077" data-type="t">Chrobrym Głogów</a>, ostatnim zespołem zaplecza ekstraklasy. Niespodziankami zapachniało za to w środę w Krakowie i w Urszulinie, gdzie trzecioligowe odpowiednio Garbarnia i Legia II podejmowały zespoły z ekstraklasy. Pod Wawel przyjechał Radomiak, czyli dziewiąty zespół Ekstraklasy. W składzie miał m. in. <a class="db-object" title="Rafał Wolski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-rafal-wolski,sppi,20119" data-id="20119" data-type="p">Rafała Wolskiego</a>, byłego reprezentanta Polski czy <a class="db-object" title="Krzysztof Bąkowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-krzysztof-bakowski,sppi,20023" data-id="20023" data-type="p">Krzysztofa Bąkowskiego</a> powoływanego do kadry młodzieżowej. W Garbarni, która w poprzednim sezonie spadła z drugiej ligi, najbardziej znanym zawodnikiem był Michał Czekaj, który w <a class="db-object" title="Wisła Kraków" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-krakow,spti,8089" data-id="8089" data-type="t">Wiśle Kraków</a> grał w ekstraklasie, a dawno temu też był powoływany do młodzieżowych reprezentacji. Choć obie drużyny dzielą trzy klasy rozgrywkowe, to od początku lepiej prezentował się trzecioligowiec. W 26 minucie <a class="db-object" title="Michal Klec" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-michal-klec,sppi,19186" data-id="19186" data-type="p">Michal Klec</a> wykorzystał rzut karny po faulu na Czekaju, a 13 minut później podwyższył Karol Wątroba. W końcówce pierwszej połowy wspomniany Wolski wcelował w słupek, a <a class="db-object" title="Edi Semedo" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-edi-semedo,sppi,36971" data-id="36971" data-type="p">Edi Semedo</a> kopnął obok bramki. Po zmianie stron dość szybko kontaktową bramkę strzelił Radomiak za sprawą Michała Kaputa. Garbarnia umiejętnie się broniła i utrzymała prowadzenie. Legia II dwa razy prowadziła z Ruchem Na niespodziankę zanosiło się też w meczu rezerw Legii z Ruchem. Gospodarze objęli prowadzenie po golu 18-letniego Maksymiliana Stangreta, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Tomasz <a class="db-object" title="Tomasz Foszmańczyk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-tomasz-foszmanczyk,sppi,18991" data-id="18991" data-type="p">Foszmańczyk</a>. W drugiej połowie zespół ze stolicy znów zaskoczył obronę klubu z ekstraklasy. W 49. minucie po dośrodkowaniu <a class="db-object" title="Robert Pich" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-pich,sppi,20021" data-id="20021" data-type="p">Roberta Picha</a> głową strzelił Aleksander Waniek i piłka po rękach <a class="db-object" title="Jakub Bielecki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-bielecki,sppi,19730" data-id="19730" data-type="p">Jakuba Bieleckiego</a> wpadła do siatki. Ruch próbował uchronić się przed kompromitacją. Najpierw udało mu się wyrównać po samobójczej bramce Szymona Graczewskiego i miał jeszcze kwadrans, by wywalczyć awans. Goście mieli kilka okazji, ale ich nie wykorzystali. Za to cios wyprowadziła Legia II. Znów zagrał Pich, a indywidualną akcję bramką zakończył Adam Ryczkowski. Obie drużyny mogły jeszcze zdobyć bramki, ale wynik się nie zmieniał i Ruch odpadł z Pucharu Polski.