Małopolscy sędziowie wpadli na niecodzienny pomysł. Postanowili przekazać na aukcję możliwość udziału w meczu Pucharu Polski u boku - najpewniej ekstraklasowej - trójki sędziowskiej. Kto wygra licytację, będzie mógł się zamienić w praktyce w czwartego członka zespołu sędziowskiego. Jest szansa, że przewodniczącym tego składu arbitrów będzie znany z Ekstraklasy Tomasz Musiał. Dochód z licytacji ma wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Puchar Polski. Zobaczyć Wieczystą i sędziów w akcji "Potrwa 10 dni. Specjalna i pierwsza tego typu aukcja w Polsce" - tak reklamują inicjatywę sami sędziowie. W rozmowie z Interią o pomyśle opowiedział Jakub Ślusarski, przewodniczący KS MZPN. - Może ktoś oglądał emitowany ostatnio w Canal Plus serial "Sędziowie", obrazujący codzienne życie sędziów na boisku i poza nim - wskazuje Ślusarski. Przyznaje, że ich akcja ma podobny cel. - Chcemy odkryć ten - nieco tajemniczy - świat sędziowania. - To nie jest tylko wyjście, pobieganie i pogwizdanie, tylko jest to pewna strategia na mecz, trzeba być cały czas "pod parą". To też chcemy pokazać. I tłumaczy: - Najważniejsze, że chodzi o szczytny cel. W gronie sędziowskim powstał pomysł, by włączyć się w działania WOŚP. Mamy do zaoferowania to, na czym się znamy, czyli sędziowanie. Niebawem czeka nas dość medialny mecz Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, czyli starcie Wieczysta Kraków - Okocimski. Krakowska Wieczysta to temat medialny, a Okocimski Brzesko to zasłużony klub. Uznaliśmy, że to może być dobry moment, by zapoznać kogoś z naszym rzemiosłem i warsztatem sędziowskim. "Poznaj mecz z innej perspektywy" - nawołują sędziowie. - Możemy zaoferować licytującym udział w całym wydarzeniu, od momentu naszego spotkania przedmeczowego. Chcemy zapewnić towarzystwo sędziów ekstraklasowych, sędziów z dużym obyciem ligowym i międzynarodowym. - Chcielibyśmy, żeby to była trójka sędziowska dowodzona przez Tomasza Musiała - przyznaje Ślusarski, który sam jest wieloletnim asystentem Musiała. - Ale musimy się jeszcze upewnić, czy inne obowiązki na to pozwolą. Puchar Polski. "Sędziów w kraju brakuje" Na co dokładnie może liczyć zwycięzca aukcji? - Taka osoba będzie występować w roli czwartego członka sędziowskiego zespołu. Nie nazywamy tej funkcji sędzią technicznym, bo ktoś bez uprawnień sędziowskich nie może oficjalnie figurować jako techniczny. Ale postaramy się przekazać jak najwięcej obowiązków, damy możliwość uczestniczenia w całej naszej okołomeczowej procedurze. Damy również tej osobie zestaw naszych komunikatorów, aby cały czas mogła ona brać udział w tym, co dzieje się na boisku - wyjaśnia Ślusarski. - Aby słyszała, jakie komunikaty są wydawane, jak zarządza się zawodami, przekonała się, jak są podejmowane decyzje. Dodatkowo taka osoba będzie mogła pomóc przy dokonywaniu zmian w meczu, obsłudze tablicy elektronicznej, współdziałaniu z ławkami rezerwowych itd. Czyli taki "czwarty członek zespołu sędziowskiego" kartki np. trenerowi Franciszkowi Smudzie nie pokaże, ale jeśli po meczu trener Wieczystej przyjdzie z pretensjami, to już będzie mógł w tym uczestniczyć? - Trener Smuda jest impulsywny, ale rzadko zdarza mu się teraz "zarobić" ostrzeżenie w postaci kartki. Natomiast myślę, że znajdzie chwilę na rozmowę - uśmiecha się Ślusarski. Podkreśla, że cel akcji jest mu bliski również dlatego, że sam jest medykiem. - Przede wszystkim chcemy wspomóc WOŚP. Z własnego punktu widzenia - bo sam jestem lekarzem - wiem, że warto, bo codziennie pracuję na sprzęcie z WOŚP. Okulistyka to może nie moja specjalizacja, bo jestem ortopedą, ale wiem, ile dobrego dzieje się dzięki akcjom WOŚP w tej polskiej służbie zdrowia. Arbitrzy liczą na to, że akcja może mieć jeszcze jeden, pozytywny skutek "uboczny". - Przy okazji chcemy wykorzystać tę akcję jako popularyzację sędziowania. Bo o ile piłkarzy jeszcze nam nie brakuje w kraju, to sędziów bardzo brakuje. Staramy się trafić do młodych ludzi, którzy mogą się przekonać, że warto spróbować swoich sił w sędziowaniu. Jeżeli ktoś na fali tego wydarzenia pomyśli, że może zostać sędzią, to bardzo chętnie go "przygarniemy". Czytaj także: Wojciech Szczęsny wbił szpilkę Paulo Sousie