W drodze na PGE Narodowy Raków Częstochowa rozegrał cztery spotkania. To o jedno mniej niż Legia Warszawa. Wynika to z faktu, że "Medaliki" reprezentowały latem Polskę w europejskich pucharach, a "Wojskowi" - nie. Automatyczny awans do 1/16 finału PP jest swego rodzaju bonusem za wysokie miejsce w tabeli ligowej w poprzednim sezonie. Podopieczni Papszuna wygrali 1:0 z Zagłębiem Sosnowiec, 1:0 z Pogonią Szczecin, 3:0 z Motorem Lublin i 1:0 z Górnikiem Łęczna. Po czterech meczach ich bilans bramkowy wynosił 6:0. Do finału weszli więc bez straty gola. Puchar Polski: Raków dotarł do finału bez straty bramki Przed Rakowem zdarzyło się to tylko pięć razy w historii Pucharu Polski. Pionierami były Wisła Kraków i Sparta Lwów w 1926 roku, czyli pierwszej edycji PP. Obaj finaliści suchą stopą dotarli do decydującego meczu. W nim lepsza była "Biała Gwiazda", która wygrała 2:1 po golu Henryka Reymana strzelonym w samej końcówce. Co ciekawe, rozgrywki były wówczas na tyle mało popularne, że do zwycięstwa krakowianom wystarczyły trzy mecze. Na kolejny zespół, który w drodze do finału nie stracił ani jednej bramki, trzeba było czekać aż do lat 90. W sezonie 1992/1993 GKS Katowice wygrał cztery mecze, a dwa zremisował. Co jednak ważniejsze w omawianym kontekście - zawsze grał na zero z tyłu. Piłkę w siatce udało się umieścić dopiero zawodnikom rezerw Ruchu Chorzów w wielkim finale. Po 120 minutach gry było 1:1, a w serii rzutów karnych katowiczanie wygrali 5:4. Cztery lata później GKS powtórzył swój wyczyn. Tym razem musiał jednak przełknąć gorycz porażki w finale. Lepsza w nim okazała się bowiem Legia Warszawa, która wygrała 2:0. We wcześniejszych etapach pucharu katowiczanie zaliczyli jednak komplet czterech zwycięstw i mogli pochwalić się bilansem bramkowym 13:0. Co ciekawe, dokładnie rok temu do finału bez straty bramki dotarł Lech Poznań, który w decydującym starciu przegrał z... Rakowem Częstochowa. Wcześniej "Kolejorz" rozegrał natomiast pięć meczów i wszystkie wygrał. Bilans wynosił z kolei 14:0. Na PGE Narodowym mistrzowska defensywa się jednak rozsypała, a "Medaliki" wygrały 3:1. Puchar Polski: Raków Częstochowa mógł być jak Zagłębie Lubin Pozwoliliśmy sobie na zachwianie chronologii, ale nie bez powodu. Na koniec zostawiliśmy bowiem najlepsze. We wtorkowe popołudnie Raków mógł powtórzyć nieprawdopodobny wyczyn Zagłębia Lubin. W sezonie 2013/2014 "Miedziowi" nie tylko bowiem dotarli do finału bez straty bramki, ale także w nim zachowali czyste konto. Był to pierwszy taki przypadek w historii. Zagłębie wygrało wówczas z Zawiszą Bydgoszcz 6:5 po serii rzutów karnych. Raków również zagrał z Legią na zero z tyłu, tyle że nie dało to zwycięstwa. O wszystkim zadecydowały rzuty karne, w których warszawianie wygrali - analogicznie do finału sprzed dziewięciu lat - 6:5. Tym samym Zagłębie pozostaje do dziś jedynym zwycięzcą Pucharu Polski, który zachował czyste konto we wszystkich meczach danej edycji. Jakub Żelepień, Interia