Nie musieliśmy długo czekać na kolejny skandal z udziałem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po zaproszeniu Mirosława Stasiaka do Kiszyniowa przyszła pora na kolejną aferę z korupcją w tle. Najnowszy klip wideo na 70. rocznicę powstania Pucharu Polski otwiera ujęcie, na którym widać Antoniego Fijarczyka. To właśnie jego aresztowanie było pierwszym dużym przełomem w śledztwie dotyczącym afery korupcyjnej w polskiej piłce. Antoni Fijarczyk w ramach policyjnej prowokacji przyjął 100 tysięcy złotych od Piotra Dziurewicza za ustawienie meczu GKS-u Katowice. Pieniądze ukrył w zapasowym kole swojego samochodu, a gdy ruszył, niemal natychmiast został zatrzymany przez policję i aresztowany. Antoni Fijarczyk tego dnia miał przy sobie listę nazwisk osób, które miały otrzymać swoją część wspomnianej łapówki. Taki dokument pozwolił śledczym ustalić tożsamość kolejnych osób zamieszanych w aferę korupcyjną. Wielki skandal z aferą korupcyjną w tle. PZPN znów pod ostrzałem Pojawienie się osoby Fijarczyka w klipie PZPN-u wywołało olbrzymią burzę w sieci. Dziennikarze różnych redakcji nie pozostawili na działaniu związku suchej nitki. Trudno się dziwić - jest to wszak już druga afera w krótkim czasie, która przypomniała nam o najczarniejszym rozdziale w historii polskiej piłki. Poznaliśmy pary 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski. Szykuje się hit z pierwszoligowcami - To jest jakiś eksperyment społeczny, prawda? - napisał Przemysław Langier z "Onet Przeglądu Sportowego". - Choć jestem nieco rozczarowany, że nie wykorzystano klipów z radością piłkarzy Amiki po wygranej z Aluminium Konin - dodał dziennikarz. - Ech, nie ma to jak zacząć robotę od kryzysu. Swoją drogą jestem ciekaw, z czego wynikł ten skandal. Ktoś wybierający ujęcia do klipu nie ma pojęcia o piłce? - napisał Szymon Jadczak. Dziennikarz "WP" odniósł się do wpisu Tomasza Kozłowskiego, nowego Dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów w PZPN. W innym wpisie Jadczak dał do zrozumienia, że ta sytuacja wcale go nie dziwi. Aferę skomentował również Cezary Kucharski. Były agent Roberta Lewandowskiego napisał, że jest to kolejne "dywersyjne działanie wobec prezesa PZPN". Później wspomniał osobliwą historię związaną z wątpliwą moralnie pracą Antoniego Fijarczyka. Tomasz Ćwiąkała ironicznie stwierdził, że PZPN jest "konsekwentny w budowaniu spójnego wizerunku". Rzeczywiście, ostatnie afery mogłyby sugerować, że polska federacja piłkarska nie ma zamiaru przesadnie odcinać się od afery korupcyjnej, która zniszczyła polski futbol. Kibice polskiej reprezentacji Polski (w tym dziennikarze) zwrócili ostatnio uwagę, że ciągle powtarzające się afery i skandale cofnęły polską piłkę do czasów Grzegorza Laty. Marek Bobakowski z "WP Sportowe Fakty" twierdzi, że jest nawet gorzej. Jakub Kędzior z "Interia Sport" zwrócił uwagę na to, że osoby odpowiedzialne za stworzenie haniebnego materiału prawdopodobnie interesują się piłką od niedawna i nie kojarzą wszystkich twarzy, jakie przewinęły się na przestrzeni całej jej historii. W obliczu ostatnich afer z korupcją w tle, przygotowanie takiego klipu jest jednak absurdem. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie pomyślał o tym zawczasu i nie zweryfikował klipu klatka po klatce, aby uniknąć skandalu, jaki właśnie wybuchł. Sprawa została skomentowana również przez człowieka, który o aferze korupcjynej w polskiej piłce wie prawdopdobnie więcej niż ktokolwiek inny - autor bloga "Piłkarska Mafia" Dominik Panek. W swoim wpisie powiedział, że właśnie dlatego apeluje o to, aby PZPN opublikował listę wszystkich osób zamieszanych w ten haniebny proceder.