Zgodnie z zapowiedzią Widzew Łódź złożył oficjalny protest w związku z wynikiem spotkania ćwierćfinału Pucharu Polski. W trakcie meczu w Krakowie arbiter Damian Kos podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, które zdaniem wielu dziennikarzy, kibiców, a przede wszystkim działaczy, skrzywdziły łódzki klub. Mnóstwo głosów sprzeciwu wywołała przede wszystkim bramka wyrównująca dla "Białej Gwiazdy", która padła w 19. minucie doliczonego czasu. Gdy Angel Rodado oddawał strzał na bramkę Łukasza Gikiewicza, na pozycji spalonej był Igor Łasicki, który na dodatek odpychał Mateusza Żyrę. Sędzia został wezwany do monitora przez VAR, ale utrzymał decyzję o uznaniu bramki. Piłkarze Widzewa protestowali, jednak nie wpłynęło to na decyzję arbitra. Widzew zbulwersowany postawą sędziego w meczu z Wisłą Kraków. Zapowiedział walkę Zaraz przed końcem dogrywki bramkę na wagę zwycięstwa zanotował Szymon Sobczak i to Wisła Kraków wygrała 2:1. Nerwy puściły po spotkaniu Bartłomiejowi Pawłowskiemu. Kapitan Widzewa dał upust emocjom w mediach społecznościowych, w niecenzuralnych słowach odnosząc się do kontrowersji z meczu. Niedługo później przeprosił za wpis. Wrze wokół klubu Ekstraklasy. To był kluczowy moment. "Kompromitacja" Widzew powołując się na publikacje ekspertów krytykujących sędziego Damiana Kosa, a także przepisy, zdecydował się złożyć protest i domaga się powtórzenia spotkania z Wisłą Kraków. Przytoczył przy tym sytuację, jaka miała miejsce w Belgii. Po błędnej decyzji VAR w meczu Anderlecht - Genk zdecydowano o powtórzeniu meczu. Identyczny "wyrok" w sprawie spotkania z Wisłą Kraków nie byłby zatem sytuacją bez precedensu w Europie. PZPN zareagował na odwołanie Widzewa. Ustalono kluczową datę "Komisja jest władna podjąć decyzję o powtórzeniu zawodów, opierając się na zasadzie słuszności, kierując się dobrem polskiej piłki oraz zasadami sportowej rywalizacji. Zdaniem Widzewa wszystkie przesłanki do odstąpienia od literalnej treści pkt 15.5 i 15,6 Regulaminu [Pucharu Polski - przyp. red.] są spełnione" - brzmi fragment oświadczenia. W Polsce przepisy stanowią jednak inaczej niż w Belgii. W regulaminie rozgrywek istnieje bowiem inny zapis, mówiący że spotkania nie mogą zostać powtórzone nawet wtedy, dojdzie do pomyłki arbitra czy wspierających go rozjemców w wozie VAR. Nie wszystko z perspektywy łódzkiej drużyny jeszcze stracone. PZPN zareagował na wniosek Widzewa, a we wtorek rozpoczęły się prace komisji. "TVP Sport" poinformowało, że sprawą zajmuje się Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN, licząca dwudziestu członków. Decyzja w kwestii ewentualnego powtórzenia meczu ma zapaść do czwartku do godziny 12:00. Nie będzie jednak wiążąca. Zawsze istnieje możliwość złożenia apelacji do Najwyższej Komisji Odwoławczej.