Zgodnie z przewidywaniami, w pucharowym meczu w Rybniku, trener Marcin Brosz dał pograć zawodnikom rezerwowym. W wyjściowym składzie był tylko jeden zawodnik, który wybiegł na boisko w wyjściowym składzie zabrzan w niedzielnym spotkaniu w Białymstoku. Był to środkowy obrońca Daniel Suarez. Po prawie dwóch miesiącach przerwy, spowodowanej kontuzją, na boisku pojawił się kapitan Górnika Szymon Matuszek. Na ławce rezerwowych siedzieli m.in. najlepszy strzelec Ekstraklasy Igor Angulo czy inny napastnik Łukasz Wolszyński. Na trybunach rybnickiego stadionu w meczu przyjaźni, bo kibice obu klubów darzą się sympatią, było kilka tysięcy kibiców. Gospodarze zaczęli bez respektu dla beniaminka Ekstraklasy, starając się prowadzić otwartą grę. To oni też stworzyli sobie pierwsze dogodne okazje. W 11. minucie, po dobrym dośrodkowaniu aktywnego na lewej stronie Pawła Jaroszewskiego, ponad bramką głową uderzał Przemysław Brychlik. Zaraz potem kolejne groźne uderzenie głową w wykonaniu Dawida Bobera, bramkarz zabrzan zdołał sparować i miejscowi wykonywali kolejny rzut rożny. Chaotyczne w tym momencie ataki piłkarzy Górnika, kończyły się na dobrze zorganizowanej obronie II-ligowca. W 16. minucie piłka, po niezbyt udanym dośrodkowaniu Jaroszewskiego, wypadła z rąk bramkarza zabrzan. Na szczęście dla Wojciecha Pawłowskiego futbolówka przeleciała ponad poprzeczką strzeżonej przez niego bramki. Goście dopiero w 22. minucie przeprowadzili składną akcję, po której obok słupka uderzał Erik Grendel. Zaraz potem starający się "szarpać" z przodu Konrad Nowak posłał piłkę ponad poprzeczką. ROW nie poddawał się jednak. W 27. minucie mocno, ale niecelnie uderzał Kamil Spratek. W chwilę później ten sam zawodnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Pawłowskim, ale wcześniej sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Po pół godzinie było już jednak 1-0 dla Górnika. Po kolejnej dobrej akcji na skrzydle Nowaka i jego dobrym podaniu, w zamieszaniu podbramkowym, piłkę do siatki skierował nie kto inny, jak kapitan zespołu Szymon Matuszek. W 34. minucie jedenastka z Zabrza mogła prowadzić już dwoma golami, ale w sytuacji sam na sam David Ledecky przegrał pojedynek z dobrze interweniującym Kacperem Rosą. Z czasem górę wzięło doświadczenie, ogranie i wyższe umiejętności piłkarzy z Zabrza. W 44. minucie, po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Nowaka, dobrze głową uderzał Rafał Wolsztyński. Refleksem popisał się jednak Rosa, ekspediując piłkę na rzut rożny.Po przerwie zespół trenera Piotra Piekarczyka starał się odrobić straty, ale to znowu za przyczyną Nowaka Górnik mógł podwyższyć na 2-0. Skończyło się na kolejnej dobrej interwencji Rosy. W 57. minucie mocnym, a co najważniejsze celnym strzałem z dystansu popisał się Marek Krotofil. Piłka po uderzeniu byłego obrońcy Górnika zmierzała pod poprzeczkę bramki zabrzan, ale Pawłowski zdołał ją sparować. W odpowiedzi celnie trafił rezerwowy dzisiaj Damian Kądzior, ale bramkarz ROW był na swoim miejscu. Pozyskany z Wigier skrzydłowy zaraz potem groźnie strzelał z wolnego, ale piłka minimalnie minęła cel. W 74. minucie dał o sobie inny rezerwowy dzisiaj zawodnik Górnika Marcin Urynowicz. "Wypalił" mocno z kilku metrów, ale Rosła zdołał złapać piłkę. Dalszą świetną okazję zmarnował Nowak, posyłając "szczupakiem" piłkę ponad poprzeczką, po dobrej wrzutce Ledeckyego. Zabrzanie kontrolowali to co działo się na murawie, pilnując jednobramkowej zaliczki, choć gdyby w 78. minucie celniej przymierzył Sebastian Siwek, to kto wie czy nie skończyłoby się na dogrywce.W końcówce do bramki trafili jednak jeszcze jednak zabrzanie. W 87. minucie na zaskakujący strzał z prawie 30 metrów zdecydował się Urynowicz. Zasłonięty Rosa nie zdołał skutecznie interweniować i przyszło mu wyciągać piłkę z siatki.Ostatecznie beniaminek Ekstraklasy zasłużenie wygrał więc w Rybniku 2-0 W 1/16 finału PP Górnik zmierzy się 9 sierpnia z Sokołem Ostróda na wyjeździe. W innym dzisiejszym pucharowym meczu, inny z beniaminków Ekstraklasy Sandecja, pokonała na wyjeździe Wartę Sieradz 5-1. W kolejnej rundzie ekipa z Nowego Sącza zagra w Legnicy z Miedzią. Z Rybnika Michał Zichlarz ROW 1964 Rybnik - Górnik Zabrze 0-2 Bramki: 0-1 Szymon Matuszek (30.) 0-2 Marcin Urynowicz (87.) Żółte kartki: Sebastian Siwek, Dawid Bober - ROW. Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 6000 ROW: Kacper Rosa - Marek Krotofil, Dawid Bober, Szymon Jary, Dawid Gojny - Damian Koleczko (76. Robert Tkocz), Mariusz Muszalik, Kamil Spratek (62. Sebastian Musiolik), Paweł Jaroszewski (67. Damian Gorzawski) - Przemysław Brychlik, Sebastian Siwek. Górnik: Wojciech Pawłowski - Dariusz Pawłowski, Oleksandr Szeweluchin, Daniel Suarez, Meik Karwot - Konrad Nowak, Szymon Matuszek, Erik Grendel, Sandi Arczon (57. Damian Kądzior) - David Ledecky (90. Mateusz Wieteska), Rafał Wolsztyński (64. Marcin Urynowicz).