Faworytem tego spotkania byli goście, którzy są przecież wiceliderem PKO BP Ekstraklasy. Trener Dawid Kroczek w porównaniu do ostatniego meczu ligowego dokonał aż ośmiu zmian, miejsce w jedenastce utrzymali tylko Virgil Ghita, Filip Rózga i Benjamin Källman. W ekipie "Pasów" zadebiutował bramkarz Jakub Burek, który w przeszłości był zawodnikiem Sandecji, a teraz jest graczem Wisły Płock wypożyczonym do Cracovii. Lepiej spotkanie w Nowym Sączu, które rozpoczęło się o 13.00 i odbywało bez kibiców, ponieważ nowy stadion nie ma jeszcze potrzebnych do tego odbiorów, rozpoczęli gospodarze, lider III ligi w grupie małopolskiej. Już w czwartej "Sączersi" mieli szanse na gola, ale uderzenie Przemysława Skałeckiego po rzucie rożnym, zahaczyło o górną część poprzeczki. Ten sam piłkarz w 14. minucie przymierzył z dystansu, Burek, z drobnymi problemami, ale obronił strzał defensywnego pomocnika. Puchar Polski. Mateusz Bochnak i Patryk Janasik mieli sytuacje sam na sam Potem swoje okazje miały "Pasy". Najpierw w 16. minucie Arttu Hoskonen uderzył głową obok słupka po wrzucie z auty Ghity, a dwie minuty później Källman podał do Mateusza Bochnaka, który oddał strzał z pola karnego, ale Martin Polaček sparował piłkę na rzut rożny. Na kolejną groźną sytuację musieliśmy czekać do 35. minuty. W zamieszaniu podbramkowym Jakub Sangowski uderzył z pola karnegio, jednak obok słupka. Następnie goście mieli dwie świetne okazje. W 45. minucie Bochnak przegrał pojedynek sam na sam z Polačkiem, który także zatrzymał dobitkę Bartosza Biedrzyckiego. Z kolei pięć minut po zmianie stron w takiej samej sytuacji był Patryk Janasik, ale i tym razem górą był bramkarz Sandecji. Gospodarze prowadzenie objęli w 56. minucie. Wprowadzony w przerwie Jakub Wilczyński wymienił piłkę z Rafałem Wolsztyńskim, wpadł w pole karne, gdzie piłkę do siatki wbił próbujący interweniować wślizgiem tuż przed linią bramkową Ghita. Kroczek natychmiast zareagował. Zrobi trzy zmiany, a na murawie pojawili się: Otar Kakabadze, David Olafsson i Mikkel Maigaard. Cracovia próbowała zmienić niekorzystny wynik, tym bardziej, że w 69. minucie na murawie pojawił się ostatni już rezerwowy, czyli Patryk Sokołowski. Świetną szansę na wyrównanie miał Hasić, który w 73. minucie wykorzystał błąd dwóch rywali, ale jego strzał z pola karnego przeszedł obok słupka. Pięć minut później z rzutu rożnego dośrodkował Maigaard, głową uderzył Andreas Skovgaard, który rozgrywał pierwszy mecz w tym sezonie, jednak piłka zatrzymała się na słupku. Puchar Polski. Cracovia wyszła na prowadzenie, ale je straciła Przewaga "Pasów" jednak przyniosła wyrównanie. W 81. minucie dośrodkował, tym razem z gry, Maigaard, a Ghita przymierzył głową tak, że piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Trzy minuty później goście już prowadzili. Piłkę na lewej stronie wymienili Olafsson z Källmanem, Fin zacentrował sprzed linii końcowej, a wykorzystał to Hasić, trafiając z bliska. Gdy wydawało się, ze takim wynikiem zakończy się to spotkanie, gospodarze w trzeciej minucie doliczonego czasu gry wyrównali. Po rzucie rożnym w polu karnym zrobiło się zamieszanie, gdzie najprzytomniej zachował się Piotr Kowalik, który praktycznie z linii bramkowej wpakował piłkę do siatki. W samej końcówce z rzutu wolnego przymierzył Wiktor Kłos, jednak jego uderzenie sparował Burek. Potem jeszcze Wilczyński i Kowalik przeszkodzili sobie w polu karnym i sędzia po raz ostatni zagwizdał. W regulaminowym czasie, bowiem czekała nas dogrywka. Puchar Polski: Sandecja Nowy Sącz - Cracovia. Dogrywka przyniosła dodatkowe emocje Na tym etapie spotkania widać już było, że zawodnicy obu zespołów są mocno zmęczeni - przez dłuższy czas brakowało konkretnych ataków którejkolwiek ze stron, aż w końcu w okolicach 100. minuty dogodną szansę do strzelenia kolejnej bramki miał Jakub Wilczyński - jego strzał trafił jednak wprost w Burka. Niedługo potem z ofensywą ruszył Ghita, natomiast jego próba również spaliła na panewce. Nie zostało już następnie wiele pola do popisu - arbiter zakończył tę część dogrywki i zaczynało powoli pachnieć karnymi... W drugiej odsłonie tej części starcia, w 106. minucie, obraz gry znów nabrał intensywności - w polu karnym Cracovii padł Wilczyński, natomiast nie było mowy o rzucie karnym. Po chwili Sandecja mogła znów nieco namieszać dzięki rzutowi rożnemu - dogranie Wiktora Kłosa nie zostało jednak zamienione na bramkę przez Rutkowskiego, w którego stronę poleciała futbolówka. W 109. minucie w końcu to "Pasy" doszły do głosu - ich atak został jednak zakończony wyłapaniem piłki przez Polaczka. Trzy minuty później na dośrodkowanie w stronę pola karnego Cracovii decydował się tymczasem Nawotka - futbolówka jednak przeleciała wysoko nad "szesnastką". Niedługo potem Kallman padł w polu karnym ekipy z Nowego Sącza po walce z Kowalikiem - o "jedenastce" można była tu jednak zapomnieć, niemniej wówczas - około 113. minuty - gospodarze musieli mocno się mieć na baczności, bo naciski rywali stawały się coraz dotkliwsze. Potem nastąpił wielki przełom - w 117. minucie do siatki trafił Wilczyński, który pokonał golkipera "Pasów" uderzeniem z główki z niewielkiej odległości. Tej przewagi "Biało-Czarni" już nie oddali - i sensacyjnie wyeliminowali grających na co dzień w Ekstraklasie oponentów z Pucharu Polski.