Filip Mladenović gra w Polsce od 2018 roku. W pierwszych dwóch sezonach Serb był piłkarzem Lechii Gdańsk, a następnie przeniósł się do Legii Warszawa, gdzie występuje do dziś. Od samego początku swojej przygody w naszym kraju lewy obrońca dał się poznać jako zawodnik o trudnym i zadziornym charakterze. Ten charakter dał o sobie znać również w trakcie finału Pucharu Polski, a najbardziej kilka sekund po jego zakończeniu. Po tym, jak Kacper Tobiasz obronił rzut karny Mateusza Wdowiaka, wszyscy piłkarze Legii Warszawa w ferworze wielkiej radości zaczęli biec blisko linii bocznej, gdzie stali piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego Rakowa Częstochowa. Filip Mladenović został zrugany przez Marka Papszuna Na jednym z materiałów wideo widać jednak, że Filip Mladenović pobiegł nie razem ze swoimi kolegami, a w kierunku środka boiska, gdzie stali piłkarze Rakowa Częstochowa. Chwilę później kilku z nich zaczęło go gonić i wywiązała się wielka awantura, w trakcie której serbski obrońca uderzył jeszcze dwóch swoich rywali, a jednym z nich z pewnością był Jean Carlos. "Zadyma" z udziałem piłkarzy Legii i Rakowa była kontynuowana również później, kiedy zawodnicy udali się do tunelu. Święto polskiej piłki nożnej przerodziło się więc w jeden wielki skandal, w którym akty agresji i przemocy zdominowały aspekty sportowe. Zachowanie Filipa Mladenovicia w rozmowie z Samuelem Szczygielskim z portalu Meczyki.pl skomentował trenera Rakowa Częstochowa, Marek Papszun. Marek Papszun po zakończeniu tego sezonu po siedmiu latach pożegna się z Rakowem Częstochowa. W trakcie swojej kadencji trener zdobył z "Medalikami" po dwa puchary i superpuchary Polski. Wiele wskazuje na to, że swoją przygodę z tym klubem spuentuje wygraniem upragnionego tytułu mistrzowskiego.