W środowym meczu od patrzenia na grę Wisły bolały oczy. Co prawda w tym sezonie krakowianie zagrali już wiele bardzo słabych spotkań, ale to należało do jednych z najsłabszych. - Często zarzuty są takie, że czemu gra ten, a nie tamten... Myślę, że po dzisiejszym spotkaniu dużo odpowiedzi padło. To, jak się zaprezentowaliśmy, to naprawdę jest skandal - nie krył Sobolewski. Krakowianie przegrali po bramce zdobytej przez Rafała Króla z rzutu karnego,który został podyktowany za ewidentnym faul Jakuba Jarocha na Filipie Wójciku. Obrońca Wisły w prosty sposób został przechytrzony, przewrócił się w polu karnym, a następnie powalił zawodnika Motoru. - Kiedy przejmowaliśmy inicjatywę, poszła akcja, po której został podyktowany rzut karny. Naprawdę już ciężko mi się odnosić do tego, w jak prosty sposób oddajemy to, co mogło należeć do nas - rozkłada ręce Sobolewski. - Już po ostatnim meczu zapowiedziałem, że ten zespół musi być wzmocniony i takie obietnice otrzymałem. W dzisiejszym spotkaniu padło też dużo odpowiedzi i wydaje mi się, że aby awansować do Ekstraklasy, to ten zespół musi bezwzględnie być wzmocniony - dodaje szkoleniowiec. Spięcie Sobolewskiego z dziennikarzem Podczas pomeczowej konferencji prasowej doszło również do spięcia Sobolewskiego z jednym z dziennikarzy, który pytał o zachowanie sektora Wisły. W trakcie meczu z obu stron leciały bluzgi i odpalano środki pirotechniczne, a race sektora Wisły zostały rzucone na murawę w taki sposób, że spadały niedaleko piłkarzy. Nerwowo po meczu Wisły Kraków! Trener próbował tłumaczyć - Jak się z tym czuję? Ja zajmuję się swoją pracą i w tym czasie, kiedy była przerwa w spotkaniu, miałem przynajmniej chwilę na rozmowę z piłkarzami. Wykonuję po prostu swoją pracę - odpowiedział Sobolewski, ale za moment został dopytany, czy potępi zachowanie kibiców Wisły. - Aha, to panu zależy, żebym po prostu potępić zachowanie kibiców? - odpowiedział Sobolewski i za moment dyskusja się zakończyła. PJ