Wisła Kraków i Pogoń Szczecin od lat nie włożyły do gabloty żadnego pucharu. Wiślacy, rozpieszczeni erą Bogusława Cupiała, ostatnie trofeum zdobyli w 2011 r., gdy świętowali mistrzostwo Polski. Później wiodło się im przeciętnie lub fatalnie i dziś grają dopiero na zapleczu Ekstraklasy, a Puchar Polski jest miłym i niespodziewanym przerywnikiem w codziennej walce o przetrwanie klubu. Przy Wiśle, która zdobyła 13 mistrzostw i cztery Puchary Polski, Pogoń wypada bardzo blado. Szczecinianie poważnych trofeów nie mają żadnych, bo dwukrotnie byli wicemistrzami Polski, a w finale PP grali trzykrotnie i za każdym razem przegrywali. Wielkie pieniądze za wygranie Pucharu Polski Prestiż to jedno, ale za zdobyciem Pucharu Polski idą też wielki korzyści finansowe. To trofeum od lat zyskuje na prestiżu, a powody są dwa - przeniesienie finału na Stadion Narodowy (wcześniej zdarzało się, że decydujący mecz był rozgrywany np. w Bełchatowie) oraz wysokie nagrody, szczególnie za wygranie finału. Polski Związek Piłki Nożnej podnosił pulę w taki sposób, że finansowo zyskiwali już nawet zdobywcy PP na szczeblu regionalnym. Później z każdą kolejną rundą gratyfikacja szła w górę. I tak za dotarcie do 1/16 finału PP w sezonie 2023/2024 klub dostawał 45 tys. zł, za 1/8 finału 90 tys. zł, za ćwierćfinał 190 tys. zł, a za półfinał - 380 tys. Z kolei Wisła i Pogoń są już pewne zdobycia 760 tys. zł, ale wygranie finału jest nieporównywalne z tą kwotą, bo zwycięzca otrzymuje aż 5 mln zł netto! Setki tysiące euro za grę w europejskich pucharach Nagroda finansowa za zdobycie PP to jednak nie koniec zarobku. Od tego sezonu triumfator wystartuje bowiem w Lidze Europy, a nie Konferencji, jak było do tej pory. A w tych rozgrywkach już w początkowej fazie UEFA płaci sowicie jak na polskie warunki. W poprzednim sezonie za każdą rundę eliminacyjną klub otrzymywał 100 tys. euro, czyli ok. 450 tys. zł. Dodatkowo kluby dostają 150 tys. euro w przypadku odpadnięcia w pierwszej rundzie, 350 tys. euro w drugiej rundzie, 550 tys. euro w trzeciej oraz 750 tys. euro w czwartej. Oczywiście nie można tych kwot zapisywać w całości jako zarobek, ponieważ w europejskich pucharach należy liczyć się z dalekimi wyjazdami, które nie tylko uszczuplają finanse klubu, ale mogą też komplikować sytuacje już na starcie rozgrywek ligowych. W takiej położeniu ostatnio znalazła się Legia Warszawa, która w I rundzie Ligi Konferencji Europy trafiła na Ordabasy Szymkent. Wicemistrzów Polski czekała droga i męczącą podróż do Kazachstanu, do tego klub musiał przekładać ligowe spotkanie z Cracovią, które zostało rozegrane dopiero na koniec roku i zakończyło się porażką stołecznej ekipy 0:2. W oczekiwaniu na miliony z Pucharu Polski Miliony złotych za zdobycie PP oraz grę w europejskich pucharach byłyby zbawieniem przede wszystkim dla Wisły Kraków. Podczas grudniowego walnego zebrania akcjonariuszy prezes Jarosław Królewski przyznał, że długi klubu przekroczyły już 50 mln zł i w porównaniu do poprzedniego roku wzrosły o ponad 4 mln zł. Mimo to Wisła walczy, by w razie awansu do europejskich pucharów, spełniać niezbędne wymogi do gry w europejskich pucharach. Finał PP Pogoń - Wisła. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Finał Pucharu Polski Pogoń Szczecin - Wisła Kraków w czwartek o godz. 16. Transmisja w Polsat Sport 1, stream online na Polsat Box Go, relacja na Sport.Interia.pl. Piotr Jawor