Dla Stali Rzeszów, która w rozgrywkach I ligi nie radzi sobie najlepiej i plasuje się w dolnej połowie tabeli, starcie z Puszczą Niepołomice, czyli zespołem, z którym jeszcze niedawno rywalizowała na tym samym poziomie, było szansą na cenny awans i zrobienie niespodzianki, bo za taką należałoby uznać wyeliminowanie z rozgrywek kluby z PKO Ekstraklasy. Faworytami byli jednak goście, którzy w elicie mają swoje problemy, ale w meczu z ekipą z Podkarpacia mieli szansę pokazać, że awans do Ekstraklasy nie był dziełem przypadku. Niespodzianka w Rzeszowie, faworyci za burtą! W pierwszej części gry obie drużyny stworzyły sobie kilka niezłych okazji, ale na gola trzeba było czekać aż do doliczonego czasu gry. Wtedy, po zagraniu Patryka Warczaka, do siatki trafił Luksemburczyk Sebastien Thill i w Rzeszowie zapachniało sporą niespodzianką. Po zmianie stron trener gości zdecydował się od razu na dwie zmiany, widząc, że mecz zaczyna mu uciekać. Napór gości zaczął wzrastać, a w 62. minucie dostali "prezent" od gospodarzy, bo bardzo szybko dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną, złapał Łukasz Góra i Stal musiała kończyć to spotkanie w "10". Wydawało się, że Puszcza jest w komfortowej sytuacji, ale Stal grała z dużym zaangażowaniem. Gospodarze czuli, że stać ich na sprawienie niespodzianki i awans do kolejnej rundy. Do samego końca zdołali utrzymać korzystny rezultat i ostatecznie to ich zobaczymy w 1/8 finału Pucharu Polski! Niepołomiczanie odpadają i będą mogli skupić się na utrzymaniu w PKO Ekstraklasie.