Poprzednim meczem, który wywołał w Zielonej Górze równie wielkie zainteresowanie, było starcie z ŁKS Łódź w Pucharze Polski... 35 lat temu. Spotkanie z Legią będzie wielkim wydarzeniem dla kibiców, ale również dla piłkarzy i sztabu trenerskiego Lechii. Trener Andrzej Sawicki nie ukrywa, że Legia jest bliska jego sercu, a prezes Maciej Murawski był zawodnikiem warszawskiego klubu w latach 1998-2002 i z nim w Polsce jest kojarzony. Piłkarze Lechii szykują się na starcia z gwiazdami PKO Ekstraklasy. Napastnik Przemysław Mycan nie ukrywa, że jest podekscytowany możliwością skonfrontowania swoich umiejętności z Arturem Jędrzejczykiem. - Może nie podoba mi się to, jak gra, ale jest medialną postacią, od kilku lat jeździ na kadrę, więc fajnie będzie się sprawdzić na jego tle. Szkoda, że w Legii nie gra już Artur Boruc, którego byłem wielkim fanem. Z ofensywnych graczy chciałbym zobaczyć Carlitosa w akcji - powiedział Mycan. Trener Sawicki zapowiada, że jego zespół zagra ofensywnie i nie zamierza się murować. - Zagramy na pewno odważnie - zapowiedział szkoleniowiec w "Radiu Index". - Jeśli nie będziemy popełniać błędów takich jak chociażby w meczu kontrolnym z Cariną Gubin, to tak się to nie skończy. Jeśli będziemy agresywni, blisko siebie, zorganizowani, to myślę, że przeciwnik nie będzie miał łatwo i będziemy mogli pokazać swoje walory, jakie mamy. Nie zobaczycie Lechii broniącej się w szesnastce, no chyba, że będziemy prowadzić w 85. minucie meczu, to wtedy pewnie tak - zapowiedział. Czekali od listopada Miasto przygotowywało się do meczu od listopada- czyli losowania przeprowadzonego w Katarze. Remontowano stadion, dostawiano nowe trybuny, podwyższano ogrodzenia. Władze klubu proszą kibiców, żeby na mecz przyjechali komunikacją miejską lub pieszo. Obawiają się bowiem paraliżu miasta. Bilety rozeszły się błyskawicznie. W sprzedaży internetowej jedna osoba mogła kupić tylko trzy bilety. Klubowe komputery zaprogramowano tak, żeby w sklepie logować mogli się jedynie miejscowi. Bardzo podekscytowany meczem jest także prezes Maciej Murawski, którego najbardziej martwi to, że Lechia jeszcze nie rozpoczęła sezonu i przed meczem z Legią grała jedynie sparingi. - Legia jest w rytmie, rozegrała parę spotkań z niezłymi przeciwnikami na naturalnej nawierzchni. My ciągle jesteśmy na etapie sparingów, od kilku dni zaczęliśmy trenować na trawie. Można powiedzieć, że w tym momencie uprawiamy dwie inne dyscypliny, startujemy z innego poziomu. Na szczęście to nie koszykówka, w której lepsza drużyna nie zostawia praktycznie żadnych szans - mówił w TVP3 Gorzów "Muraś". Prezes skomentował dwa mecze Murawski swoją funkcję w Lechii łączy z komentowaniem PKO Ekstraklasy w stacji "Canal+". - Legia jest bardzo mocna. Komentowałem jej dwa wiosenne mecze, pierwsze połowy z Koroną i Zagłębiem okazały się świetne. Myślę, że poza skutecznością, to można by powiedzieć, że stołeczna drużyna była perfekcyjna, ale po przerwie nie grała już tak dobrze. Rywalizacja z Cracovią pokazała, że warszawiacy popełniają błędy w defensywie. Nie jest idealnie, lecz wydaje mi się, że to zespół, który w tej chwili znajduje się w dobrej dyspozycji. To będzie dla nas niezwykle trudne spotkanie - przewiduje. W Legii zabraknie pauzującego za kartki kapitana zespołu Josue. - W tym momencie stołeczna drużyna jest za bardzo uzależniona od Josue. W poprzednich występach stemplował praktycznie każdą akcję. W meczach "Wojskowych" nie działo się nic dobrego bez ich kapitana. We wtorek akurat nie wystąpi, co z kolei jest pewnym kłopotem dla trenera Sawickiego, bo we wszystkich spotkaniach, które oglądał, na boisku był Josue. Stołeczny zespół gra z Portugalczykiem w charakterystyczny sposób i szkoleniowiec Sawicki miałby już jakiś plan, a tak nie wiemy, jak "Wojskowi" zaprezentują się bez niego. To pewna komplikacja - kończy prezes klubu, który w poprzednich rundach Pucharu Polski eliminował wyżej notowane zespoły Podbeskidzia Bielsko-Biała, Jagiellonii Białystok i Radomiaka.