Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji NA ŻYWO z meczu Lech - Ruch! Tutaj znajdziesz zapis relacji LIVE w wersji mobilnej Hasło "Przez Puchar Polski droga do Europy jest najkrótsza" może być w tym sezonie szczególnie istotne w Poznaniu. "Kolejorz" tak fatalnie spisuje się w lidze, że na razie o miejscu w czołowej ósemce może tylko pomarzyć. Aby zagrać w eliminacjach Ligi Europejskiej, musi więc szczególnie poważnie traktować rozgrywki Pucharu Polski. Tak naprawdę to Lech, aby wyjść z kryzysu, poważnie musi traktować każde spotkanie. Od początku sierpnia z 12 meczów wygrał tylko trzy - dwa z węgierskim Videotonem w Lidze Europy i jedno z Olimpią Grudziądz w Pucharze Polski. Trener Skorża zbytnio nie eksperymentował ze składem - niespodzianką było tylko wystawienie w bramce Macieja Gostomskiego, który zimą raczej opuści klub po wygaśnięciu kontraktu. Niezłym posunięciem okazało się postawienie na Abdula Aziz Tetteha zamiast Dariusza Dudki w roli defensywnego pomocnika oraz Tamasa Kadara na lewej obronie. Reprezentant Węgier jest w defensywie dużo pewniejszym punktem od Barry'ego Douglasa. Lech od początku zdecydowanie przejął inicjatywę. Awans powinien sobie zapewnić już w pierwszej połowie - miał cztery tak idealne okazje, że sztuką było je zmarnować. Trener gości Waldemar Fornalik wymienił aż siedmiu graczy w podstawowej jedenastce w porównaniu do ligowego starcia z Legią. Wtedy obrona chorzowian została ośmieszona przez rywala w pierwszym kwadransie, teraz mogło być podobnie w pierwszych 30 minutach. W 14. minucie Szymon Pawłowski świetnie przedarł się lewym skrzydłem i zagrał przed bramkę - tam bez opieki byli Dawid Kownacki i Dariusz Formella. Pierwszy jednak nie trafił w ogóle w piłkę, drugi zdołał kopnąć, ale za wysoko. Po chwili pomylił się sam Pawłowski, który najpierw wywalczył piłkę, wpadł w pole karne i... uderzył niecelnie. Skrzydłowy Lecha grał jednak bardzo dobrze, co chwilę napędzał akcje swojej drużyny. W 29. minucie sam przed Wojciechem Skabą znalazł się Kasper Hamalainen, w poprzednim sezonie najlepszy strzelec w drużynie. Teraz jest wyjątkowo nieskuteczny, a w meczu z Ruchem tylko to potwierdził. We wspomnianej sytuacji piłka najpierw zaplątała mu się między nogami, a później właściwie podał ją Skabie. Aby zakończyć to wyliczanie okazji gospodarzy, dodajmy jeszcze sytuację jeden na jednego Kownackiego z 24. minut i strzał tuż obok słupka. Ruch grał wyjątkowo apatycznie, miał problemy z opuszczeniem swojej własnej połowy. Pierwszy strzał goście oddali dopiero w 41. minucie, gdy Gostomski źle wznowił grę i w jego polu karnym znalazł się Patryk Lipski. Odpowiedź Lecha była bardzo szybka - kontra, strzał Kownackiego i... pudło. Decydująca akcja nastąpiła na początku drugiej połowy. Ceesay, który zaskakująco często nabierał rywali na wciąż ten sam zwód, zagrał do Darko Jevticia, Szwajcar dośrodkował w pole karne, a Rafał Grodzicki wyręczył nieporadnych poznaniaków i skierował piłkę do swojej bramki. Kapitan Ruchu... zapewnił w ten sposób rywalom awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Tak naprawdę bowiem szansę chorzowian na awans było w tym spotkaniu utrzymanie remisu i doprowadzenie do rzutów karnych. Atutów w ofensywie Ruch nie miał żadnych - w drugiej połowie jedynie strzał Gigołajewa z 58. minuty mógł napsuć krwi mistrzom Polski. Lech wciąż atakował, po 70. minucie kolejne doskonałe okazje marnowali Gergo Lovrencsics (dwukrotnie), Jevtić i Kownacki. Wynik się jednak nie zmienił, Lech wygrał 1-0 i w nagrodę w ćwierćfinale Pucharu Polski rozegra dwumecz z Zagłębiem Lubin. Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik, trener Ruchu: - Na pewno Lech wygrał zasłużenie i nie ma co z tym dyskutować. Stworzył kilka sytuacji, które czasem wynikały z naszej niefrasobliwości i strat. My próbowaliśmy konstruować akcje, mieliśmy ich o wiele, wiele mniej, ale przy odrobinie lepszym dograniu, mogliśmy też strzelić bramkę. Żegnamy się z pucharem po porażce z mistrzem Polski, który może do tej pory nie wygrywał, ale według mnie prezentował się dobrze. Dziś pomogliśmy mu strzelając samobójczą bramkę, ale równie dobrze mogły one paść po innych sytuacjach. Paweł Oleksy doznał urazu mięśnia dwugłowego. Maciej Skorża, trener Lecha: - Jak widzieliśmy, brakuje nam pewności siebie. Dzisiaj mecz pod wieloma względami był dobry, stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, powinniśmy go rozstrzygnąć w pierwszej połowie. Każdy element był na dobrym poziomie poza skutecznością. Bramka, po której awansowaliśmy, to bramka samobójcza, ale patrząc na sytuację, w jakiej się znaleźliśmy, szanujemy to zwycięstwo. Na pewno pomogła nam atmosfera na trybunach, dziękuję kibicom za to wsparcie. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Ruch Chorzów 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Rafał Grodzicki (50. samobójcza). Żółte kartki: Lech - Abdul Aziz Tetteh; Ruch - Rafał Grodzicki. Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: ok. 11 273. Lech: Gostomski - Ceesay, Kamiński, Arajuuri (71. Dudka), Kadar - Formella, Tetteh, Linetty, Hamalainen (46. Jevtić), Pawłowski (59. Lovrencsics) - Kownacki. Ruch: Skaba - Szyndrowski, Grodzicki, Koj, Oleksy (11. Cichocki) - Podgórski, Lenartowski, Iwański, Lipski (78. Surma), Gigołajew - Stępiński (59. Mazek). Sędziował: Marcin Borski z Warszawy. Widzów: 11273. Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz