Za nami kolejna edycja Pucharu Polski - podobnie jak w zeszłym roku, trofeum podnieśli w górę zawodnicy Rakowa Częstochowa, którzy tym razem pokonali poznańskiego Lecha 3-1. Niestety, tegoroczny finał PP zostanie zapamiętany nie tylko ze względu na aspekty sportowe, ale i na przykre wydarzenia, do jakich doszło pod warszawskim Stadionem Narodowym. W związku z tym, że pojawił się zakaz wnoszenia na obiekt wielkoformatowych banerów, zorganizowana grupa kibiców poznańskiej drużyny nie weszła koniec końców na stadion, a do tego rozpoczęły się zamieszki, przy których musiała interweniować policja. Cała sytuacja wywołała oczywiście skandal - i lawinę komentarzy z różnych stron. Lech Poznań - Raków Częstochowa. Michał Listkiewicz: Pod stadionem pocieszałem zapłakane dzieci W tej sprawie wypowiedział się m.in. Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, który w swoim felietonie dla "Super Expressu" określił osoby, które zadecydowały o niewchodzeniu na PGE Narodowy "terrorystami mieniącymi się kibicami Lecha". "Bezsensownym uporem pozbawili swoich rzekomych pupili wsparcia z trybun, a tysiącom wielkopolskich rodzin przybyłych do stolicy zepsuli majówkę. Pocieszałem pod stadionem zapłakane dzieci w koszulkach 'Kolejorza'. Jak im wytłumaczyć, dlaczego po przejechaniu setek kilometrów stały godzinami pod bramą stadionu, na którym tak bardzo pragnęły być?" - napisał m.in. w swoim tekście Listkiewicz. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz skróty ze wczoraj! "Dura lex sed lex, można dyskutować o słuszności administracyjnych decyzji, ale trzeba je respektować" - podkreślił. Finał Pucharu Polski. Kto zadecydował w sprawie banerów? Kibice Lecha w tej sytuacji najwięcej pretensji mają do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego - ten jednak stwierdził, że decyzja dotycząca banerów została podjęta przez Państwową Straż Pożarną. Z kolei PSP podkreśla, że wydała jedynie opinię, w której nie zalecano wnoszenia tego typu transparentów. Kwestia odpowiedzialności za to postanowienie jest więc nie do końca jasna. Tymczasem Lech i Raków wciąż rywalizują zaciekle o mistrzostwo Polski. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek obie ekipy mają po 65 punktów - po piętach depcze im jeszcze Pogoń Szczecin z 62 punktami, ale "Portowcy" muszą w tym momencie liczyć na cud w postaci potknięć ze strony obu rywali. Tak czy inaczej - koniec sezonu będzie bardzo emocjonujący. Zobacz także: Zbigniew Boniek odniósł się do wydarzeń podczas finału Pucharu Polski