- Wolałbym skupić się na jutrzejszym meczu, a nie na naszym ostatnim ligowym występie. O zmęczeniu nie ma mowy. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, a meczów jest mniej niż jesienią, to graliśmy co trzy dni. Nikt z nas nie narzeka i byłoby to nie na miejscu. W Lubinie nie mogłem wystąpić ze względu na kontuzję, ale mam nadzieję, że jutro będę mógł zagrać - mówi stoper Legii. Rzeźniczak wystąpił w ostatnim finale Pucharu Polski, kiedy to warszawianie pokonali na PGE Stadionie Narodowym Lecha Poznań. - Mam bardzo miłe wspomnienia z tego meczu, ale nie ma co porównywać jutrzejszego finału do tego, który graliśmy przed rokiem. Obie drużyny przez ten czas bardzo się zmieniły. Mamy swój plan na mecz z Lechem, ale oczywiście nie mogę go dziś zdradzić. Powiem tylko, że zrobimy wszystko, aby puchar został w naszych rękach - mówi Rzeźniczak. - O rywalizacji w finale może zdecydować jeden błąd, dlatego trzeba zagrać mądrze i złapać balans pomiędzy ofensywą i defensywą. Chcemy zagrać na zero z tyłu, a mając tylu kreatywnych zawodników ofensywnych, na pewno wykorzystamy którąś ze stworzonych sytuacji - dodaje 30-letni piłkarz. Krzysztof Oliwa