Gdy Dawid Szwarga przejmował w Rakowie Częstochowa pałeczkę po Marku Papszunie po zakończeniu mistrzowskiego sezonu 2022/2023, przyszłość "Medalików" stanęła pod pewnym znakiem zapytania, bo oto po wielu latach rządów jednego trenera teraz przychodziła zmiana warty - co prawda planowana z wyprzedzeniem i "kontrolowana", bo ster objął po prostu asystent Papszuna, ale jednak. Teraz, po miesiącach pracy Szwargi w roli "tego pierwszego" raczej śmiało można powiedzieć, że na razie nie spełnił on (podwyższonych ostatnimi sukcesami) oczekiwań pokładanych w nim przez kibiców - "Czerwono-Niebiescy" pod jego wodzą najpierw przegrali walkę o Superpuchar Polski z Legią Warszawa, a potem też przeszli rollercoaster w zmaganiach związanych z europejskimi pucharami. Z kwalifikacji do LM odpadli co prawda dopiero w ostatniej rundzie po porażce w dwumeczu z FC Kopenhaga, czego oczywiście nie można uznać za blamaż, natomiast w Lidze Europy w grupie z Atalantą Bergamo, Sportingiem i Sturmem Graz zajęli oni ostatnie miejsce, nie mogąc w ten sposób wziąć później udziału nawet w fazie pucharowej Ligi Konferencji, co akurat było w ich zasięgu. W międzyczasie w PKO BP Ekstraklasie ich sytuacja wyklarowała się tak, że obecnie są szóści w tabeli, tracąc do liderów z Jagiellonii Białystok sześć "oczek" (mając jeszcze w zapasie jeden mecz zaległy). Można by powiedzieć, że tu wszystko jest jeszcze do uratowania, ba, że kolejne mistrzostwo wciąż jest zdecydowanie do zgarnięcia, ale nastroje wśród fanów (przede wszystkim ze względu na styl gry) nie były od pewnego czasu dobre, a wtorek 27 lutego przyniósł kolejny poważny cios. Otóż Raków tego właśnie dnia w ćwierćfinale Pucharu Polski odpadł ze współzawodnictwa po starciu z Piastem Gliwice i porażce 0:3. Właściciel drużyny Michał Świerczewski stwierdził nawet, że u "Medalików" doszło do najpoważniejszego kryzysu od 2016 roku i wygląda na to, że posada Szwargi zaczęła wisieć na włosku. Szkoleniowiec jednak wciąż może liczyć na pewno na wsparcie ze strony jednej z największych gwiazd zespołu - Vladana Kovaczevicia. Carlitos ma opuścić Grecję. Zaskakujący kierunek byłej gwiazdy Ekstraklasy Kovaczević po meczu z Piastem: Zawodnicy grają bez ambicji Bramkarz po klęsce z Piastem udzielił wywiadu dziennikarzowi "Onet Przeglądu Sportowego" Mariuszowi Rajkowi wywiadu, w którym bez pardonu opowiadał o postawie ekipy z Limanowskiego w potyczce w PP. 25-latek potwierdził przy tym, że z jego perspektywy jest to najgorszy mecz Rakowa od czasu, kiedy sam znalazł się w klubie, czyli od 2021 roku. "Największy problem jest taki, że zawodnicy grają bez ambicji. Nie wiem co mogę do tego jeszcze dodać..." - stwierdził ostro. Futbolista został też zagadnięty o to, czy uważa, że Szwarga zdoła zmobilizować swoich podopiecznych do zbliżającej się rywalizacji z Lechem Poznań w lidze. "Myślę, że tak. To nie trener przegrał mecz, tylko my na boisku. Sztab robi co może, aby nas jak najlepiej przygotować do meczu. Dają z siebie 100 procent, robią co mogą, a my jesteśmy od tego, żeby zrealizować to na boisku" - orzekł, broniąc sternika "Czerwono-Niebieskich" w obronę. Zadziwiający ruch Barcelony. "Odstrzelenie" gracza i niespodziewany powrót? PKO BP Ekstraklasa. Kiedy mecz Raków - Lech? Starcie z "Kolejorzem" odbędzie się dokładnie 3 marca o godz. 17.30. Czy wstrząs w Pucharze Polski ostatecznie obudzi w Rakowie potencjał, który drużyna niewątpliwie posiada? O triumf łatwo nie będzie, bo Lech chciałby znaleźć się na szczycie ekstraklasowej klasyfikacji - i to jak najprędzej.