Gdy wydawało się, że z Wisłą gorzej być już nie może, krakowianie dołożyli porażkę z drugoligowym Motorem. Nie dość, że piłkarze Radosława Sobolewskiego odpadli z Pucharu Polski, to jeszcze zrobili to w stylu, który może zakończyć się bardzo burzliwą zimą. Przez blisko pół godziny kibice mocno się wynudzili. Po boisku biegało 22 piłkarzy, a żaden nie zdecydował się nawet na uderzeniu w stronę bramki, o celnym strzale nie wspominając. Więcej było za to złych przyjęć, niecelnych podań i prostych pomyłek. Taki obraz meczu mocniej uderzał w Wisłę, bo różnicę między oboma zespołami świetnie przedstawił trener Motoru. - Ich jeden zawodnik zarabia więcej niż cała nasza podstawowa "11". Indywidualnie Wisła ma piłkarzy na ekstraklasowym poziomie - podkreślał Goncalo Feio. Pierwszym odważnym okazał się obrońca Wisły Boris Moltenis, który widząc nieporadność kolegów z ofensywy, minął dwóch rywali i zdecydował się uderzyć z dystansu, ale niecelnie. Chwilę później w końcu wykazać musiał się bramkarz Wisły, ale Mikołaj Biegański nie miał większych problemów z uderzeniem Rafała Króla. Ogólnie w pierwszej połowie kibice więcej nasłuchali się bluzgów z trybun niż mieli okazji do obejrzenia choćby przyzwoitej piłki. - Z tych pierwszych 45 minut bardziej mogą być chyba jednak zadowoleni gospodarze, bo mieli więcej groźnych sytuacji - podsumował na antenie Polsatu Sport Tomasz Łapiński, były reprezentant Polski. Wisła Kraków odpada po golu Rafała Króla Wydawało się, że druga połowa nie może wyglądać gorzej od pierwszej, ale wtedy do gry weszli kibole obu zespołów. Do wyzwisk dołożyli materiały pirotechniczne, przez co sędziowie musieli przerywać spotkanie. Obaj trenerzy próbowali zmian, na boisko wszedł także czołowy strzelec I ligi Luis Fernandez, ale spotkanie ciągle stało na zniechęcająco niskim poziomie. W 84. minucie do tego poziomu dorównał Jakub Jaroch, który nie utrzymał równowagi i musiał ratować się faulem na Filipie Wójciku w polu karnym. Za moment z 11 metrów uderzył Król i nie dał szans Biegańskiemu, wprowadzając tym samym drugoligowca do ćwierćfinału Pucharu Polski. PJ