Kamil Grosicki jest wychowankiem Pogoni. Przeszedł przez klubową akademię, po czym trafił do pierwszego zespołu. W 2007 roku - w trudnych czasach dla "Portowców" - trafił do Legii Warszawa. Następnie występował jeszcze w Jagiellonii Białystok, a także w Szwajcarii, Turcji, Francji i Anglii. W 2021 roku wrócił na Twardowskiego i od początku zapowiadał, że jego celem jest sięgnięcie z zespołem po trofeum. Tak blisko, jak teraz, nie było jeszcze nigdy. Pogoń jest w finale, w którym zagra z I-ligową Wisłą Kraków. - Wiem, jak ważny jest to mecz dla Pogoni i całego Szczecina. Pracowaliśmy przez ostatnie miesiące na to, aby awansować do finału i zagrać na Stadionie Narodowym - powiedział Grosicki. Doświadczony skrzydłowy pokusił się też o ciekawą deklarację. Przyznał mianowicie, że czwartkowy mecz będzie najważniejszym w jego bogatej przecież karierze. Finał Pucharu Polski: Kamil Grosicki myśli tylko o trofeum Grosicki podkreślał, że w Szczecinie - odkąd Pogoń wygrała półfinałowy bój z Jagiellonią Białystok - czuć było ogromną ekscytację. Klub nigdy niczego nie wygrał w swojej 76-letniej historii, a okazja, która się teraz przytrafia, jest wręcz wymarzona. Na koniec piłkarz przyznał, że występ na PGE Narodowym zawsze wyzwala w nim dodatkowe emocje. Tym razem będą one tym większe, że połowę trybun zajmą fani z jego rodzinnego Szczecina. - PGE Narodowy jest dla mnie szczególnym stadionem. Za każdym razem, kiedy tutaj jestem, czuję dodatkową adrenalinę. Nie jestem w stanie wskazać jednego najlepszego momentu tutaj, każdy jest piękny. To, co zapamiętałem z ostatnich meczów tutaj, to piękne powitanie kibiców. Dzięki nim czuję, że jestem w stanie dawać z siebie dużo dobrego dla klubu i reprezentacji - powiedział Grosicki. Jakub Żelepień, Interia