Już na kilka dni przed finałem Fortuna Pucharu Polski można było odczuć, jak bardzo napięta jest atmosfera wokół hitowego spotkania. Najpierw bojkotem finału groziła Wisła Kraków, a dokładniej Jarosław Królewski. Wówczas istniały obawy, że z uwagi na zakaz stadionowy kibice "Białej Gwiazdy" nie będą mogli zasiąść na PGE Narodowym. PZPN poszedł na rękę Wiśle, wobec czego problem został szybko rozwiązany. Później bojkot zapowiedzieli fani Pogoni Szczecin, choć powód był skrajnie inny. Zdecydowali się oni nawet na wysłanie do PZPN-u pismo z ultimatum w kwestii obecności policji. Burza przed finałem Pucharu Polski. Odważna deklaracja gwiazdy - Procedury dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie meczu finałowego Fortuna Pucharu Polski zostały opracowane na podstawie ogólnych przepisów prawa, jak również stanowią odpowiedź na szczegółowe wytyczne znajdujące się w decyzji dot. organizacji imprezy masowej wydanej przez Prezydenta m.st. Warszawy. Obecni na terenie imprezy masowej funkcjonariusze służb porządkowych będą podejmowali czynności wyłącznie w odpowiedzi na ewentualne przypadki naruszenia prawa bądź regulaminu imprezy masowej - zapewniał w rozmowie z redakcją Sport Interia rzecznik PZPN-u, Tomasz Kozłowski. Kibice Pogoni czują się oszukani. Rozpoczęli bojkot finału Pucharu Polski Wydawało się, że "pożar przed finałem został ugaszony". Nic bardziej mylnego. W czwartek z Warszawy napłynęły kolejne niepokojące wieści. Policja miała pojawić się przy wejściach jedynie prewencyjnie w celu ewentualnej ochrony stewardów. Kibice Pogoni uważali jednak, że doszło do złamania umowy. I grozili bojkotem finału Fortuna Pucharu Polski. Ma rozdarte serce przed finałem. "Przeżyłem mnóstwo pięknych chwil" Samuel Szczygielski z redakcji "Meczyki.pl" informował, że pod PGE Narodowym miało znajdować się 20 funkcjonariuszy, podczas gdy po przybyciu na miejsce okazało się, że pod bramą gotowych do przeszukań i interwencji stawiło się aż 120 policjantów z 20 psami. W planach była druga kontrola, ta przeprowadzona przez stewardów. Akcja służb, które dodatkowo zaczęły losowe spisywanie danych kibiców obecnych pod stadionem, wzburzyła fanów "Portowców". Liczne grupy deklarowały, że nie zamierzają wchodzić na stadion i zamierzają tym samym zbojkotować finał rozgrywek. Aktualizacja: Po godz. 14:00 w mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że kibice szczecińskiego klubu zaczęli wchodzić na stadion. "Kibice Pogoni spokojnie wchodzą bramą numer 2, nie widać napięć z policją. W jednym z pobliskich punktów gastro widziałem nawet funkcjonariuszy jedzących kebsa razem z kibicami" - przekazał Błażej Łukaszewski z "Meczyki.pl". Jak dodał, kontrole bezpieczeństwa fanów wchodzących na stadion przeprowadzały tylko służby porządkowe, a policja jedynie "stała z boku i asystowała". "Na godzinę 14:30 sytuacja z wejściem kibiców Pogoni i Wisły wygląda bardzo dobrze. Wokół stadionu nie widać żadnych spięć, organizacja na teraz naprawdę daje radę" - donosił z kolei wspomniany wcześniej Szczygielski.