Wtorek, który był pierwszym dniem ćwierćfinałów Fortuna Pucharu Polski, nie przyniósł sensacji. Legia Warszawa rozbiła 3:0 Lechię Zielona Góra, a Górnik Łęczna pokonał 1:0 Pogoń Siedlce. Na pierwszą niespodziankę trzeba więc było poczekać do środy. Z perspektywy postronnego widza - na pewno było jednak warto. KKS 1925 Kalisz występuje na co dzień w II lidze, ale w tej edycji Fortuna Pucharu Polski pokazał, że ekstraklasowicze nie są mu straszni. Przystępując do rywalizacji ze Śląskiem, zespół trenera Bartosza Tarachulskiego miał już na liście pokonanych Widzewa Łódź i Górnika Zabrze. To bez wątpienia dodawało kaliszanom odwagi i animuszu. Na ich korzyść działał także fakt, że grali przed własną publicznością, która od samego początku głośno wspierała swoich ulubieńców. Fortuna Puchar Polski: Trzy ciosy do przerwy! KKS nie zamierzał położyć się przed wrocławianami i przyjąć narzuconych przez nich warunków. Gospodarze odważnie weszli w mecz, bez trwogi rozgrywali piłkę i stosowali pressing. Przyjezdni szybko dostali jasny sygnał, że w Kaliszu nie będzie się im grało łatwo. Nikt chyba jednak nie spodziewał się, że gospodarze przypuszczą aż tak zdecydowany szturm. W 20. minucie Piotr Giel i Nestor Gordillo rozegrali szybką akcję na skraju pola karnego rywali. Podłączył się do niej Kasjan Lipkowski, który został obsłużony celnym podaniem i nie zmarnował swojej szansy. Gol najwyraźniej zamroczył zawodników WKS-u, którzy minutę później znów pogubili się w obronie. Tym razem płaską centrę z lewej strony boiska wykorzystał Michał Borecki i było 2:0. Nietęgie były miny piłkarzy z Wrocławia. Dwa szybkie ciosy wyraźnie ich zabolały, ale co gorsza - wyglądało na to, że nie mają pomysłu, jak na nie odpowiedzieć. Tymczasem gospodarze dalej robili swoje. W 44. minucie brawurowo w pole karne wpadł Adrian Łuszkiewicz, ograł trzech rywali, po czym oddał piłkę Mateuszowi Gawlikowi. Środkowy obrońca pokonał natomiast Michała Szromnika technicznym strzałem. Do przerwy było 3:0. KKS 1925 Kalisz awansował do półfinału Fortuna Pucharu Polski Piętnaście minut spędzonych w szatni nie wybiło gospodarzy z rytmu. Nadal grali oni dojrzale i mądrze, starając się przede wszystkim utrzymywać Śląska z dala od własnego pola karnego. Wynik 3:0 dawał bezpieczną zaliczkę i pozwalał kaliszanom na złapanie oddechu. Goście starali się natomiast otworzyć swoje konto bramkowe w tym meczu. Po niespełna godzinie gry bliski tego był John Yeboah, ale uderzył zbyt słabo, aby pokonać Macieja Krakowiaka. W 68. minucie gospodarze podali bezradnym do tej pory gościom pomocną dłoń. Mateusz Gawlik został ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji musiał opuścić boisko. Od tej chwili II-ligowcy radzili sobie w dziesiątkę. Zdołali jednak utrzymać przewagę do ostatniego gwizdka sędziego, po którym rozpoczęło się świętowanie sukcesu. Losowanie półfinałów Fortuna Pucharu Polski zaplanowano na piątek 3 marca. Rozpocznie się ono o 12:00 w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Finał rozgrywek - już tradycyjnie - będzie miał miejsce 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Jakub Żelepień, Interia