Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców i terminarz Faworytem tego dwumeczu są gospodarze, którzy nie zawiedli swoich kibiców, rozstrzygając sprawę wtorkowego pojedynku już w pierwszej połowie. W 13. minucie prowadzenie KGHM Zagłębiu dał Aleksander Kwiek pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu na nim. Lubinianie wynik ustalili już w 37. minucie. Z prawej strony precyzyjnym dośrodkowaniem popisał się David Abwo, a celnie głową przymierzył Michal Papadopulos. Zespół z Ekstraklasy mógł strzelić jeszcze więcej bramek, ale jego piłkarze byli nieskuteczni tak jak Arkadiusz Piech w 25. minucie. Napastnik gospodarzy biegł z piłką od połowy boiska, ale będąc już w "16" trafił nią w wybiegającego Marka Kozioła, który w swojej karierze był też zawodnikiem KGHM Zagłębia. W 90. minucie doszło do scysji pomiędzy Bartoszem Rymaniakiem z ekipy gospodarzy i Adamem Mójtą. Kapitan lubinian został sfaulowany przez rywala, ale trochę puściły mu nerwy, bo najpierw ręką odepchnął Mójtę, który nie chciał odpuścić, a potem starał się go nawet kopnąć. Sędzia ukarał obu graczy żółtymi kartkami. Do rewanżu w Nowym Sączu dojdzie 26 marca. Po meczu powiedzieli: Ryszard Kuźma (trener Sandecji Nowy Sącz): - Było dzisiaj doskonale widać, jaka jest różnica między Ekstraklasą i pierwszą ligą. Zwłaszcza na początku spotkania, kiedy czuć było nasz respekt przed Zagłębiem. I rywal doskonale to wykorzystał. Przy pierwszym golu najpierw była prosta strata piłki, a później niepotrzebny faul. Przy drugiej bramce też pomogliśmy gospodarzom. Przegraliśmy, ale chcemy dalej grać i dalej walczyć. Pierwszy mecz za nami, ale jest jeszcze rewanż. Zagłębie po raz drugi w historii przyjedzie do Nowego Sącza. Zobaczy stadion, sprawdzi klimat, a jaki będzie wynik - zobaczymy. Orest Lenczyk (trener KGHM Zagłębia Lubin): - Przyznam, że przed meczem, gdybym wiedział, że wygramy 2-0, to bym nie oponował. Po spotkaniu mogę powiedzieć, że Sandecja w dużych fragmentach gry pokazała dobrą organizację, która sprawiła nam sporo kłopotów w defensywie. W drugiej połowie nie graliśmy spokojnie, pomimo że prowadziliśmy dwiema bramkami. Jeśli odpadniemy z pucharów, będzie to wina niewykorzystanych okazji z pierwszej połowy dzisiejszego meczu. Po przerwie była walka, aby nie dać przeciwnikowi strzelić bramki. Dla nas natomiast zdobycie kolejnego gola było bardziej marzeniem niż realną rzeczą. - Mecz dobrze się dla nas ułożył. Nie chodzi o karnego, ale mam na myśli to, że bramka stworzyła nam możliwość spokojniejszej gry. Musimy strzelić gola w Nowym Sączu, by być pewnym awansu. Po dzisiejszym meczu wyróżnić kogokolwiek jest trudno, ale kilku zawodników spełniło moje oczekiwania. Trzech, czterech nie zagrało natomiast na pewnym poziomie i już mam problem przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław, bo poprzeczka przez ten zespół zostanie postawiona zdecydowanie wyżej. Ćwierćfinał Pucharu Polski: Zagłębie Lubin - Sandecja Nowy Sącz 2-0 (2-0) Bramki - Kwiek (13., karny), Papadopulos (37.).