- Do Warszawy wyjadą między innymi rodziny wielodzietne posiadające tzw. Bydgoską Kartę Rodzinną oraz uczniowie szkół, które osiągnęły najlepsze wyniki pod względem współzawodnictwa sportowego organizowanego przez Szkolny Związek Sportowy - powiedziała rzecznik bydgoskiego ratusza Marta Stachowiak. Dziesięć autokarów dla rodzin i uczniów sfinansował Urząd Miasta, dołączając dzięki uprzejmości PZPN dla każdego uczestnika tej wyprawy imienny bilet na finałowy pojedynek Zawiszy z KGHM Zagłębiem Lubin. Zainteresowanie przerosło jednak wszelkie oczekiwania, więc kolejnych 10 autokarów postanowiły sponsorować miejskie spółki, a pojedyncze także jedna z firm deweloperskich oraz dwóch kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Łącznie do Warszawy w piątek 2 maja pojadą 23 autokary, co już daje ponad tysiąc osób. Tak zorganizowane grupy to nie wszyscy bydgoszczanie, którzy wybierają się na Stadion Narodowy. Wielu organizuje się samodzielnie i do Warszawy dojedzie pociągami lub prywatnymi samochodami. Wyjazdy organizują także zakłady pracy, a nawet biura podróży. Na finał Pucharu Polski pojadą kibice nie tylko z samej Bydgoszczy. Szacuje się, że z całego województwa kujawsko-pomorskiego na trybunach w piątek może zasiąść od 8 do 10 tys. sympatyków piłki nożnej. Z takiego obrotu sprawy cieszą się sami zawodnicy Zawiszy, którzy liczą na głośny doping. - Chcemy, żeby naszych kibiców było jak najwięcej - powiedział obrońca Igor Lewczuk. Taka ilość chętnych to zaskakująco dobra wiadomość, gdyż najbardziej zagorzali kibice, którzy już od dłuższego czasu są w konflikcie z właścicielem bydgoskiego Zawiszy, bojkotują nie tylko spotkania ligowe, ale także finał Pucharu Polski. Takie właśnie postępowanie "kiboli" zdopingowało "zwykłych kibiców" do wyjazdu do stolicy. Innym ważnym powodem dla wielu, szczególnie rodzin wielodzietnych, jest fakt, że zarówno podróż, jak i bilet wstępu nie będą ich nic kosztować. Dla niektórych to jedyna szansa, by cała rodzina mogła na własne oczy obejrzeć nie tylko samo spotkanie, ale także być na Stadionie Narodowym. Wszystkie 23 autokary dla grup z Bydgoszczy odjadą z jednego miejsca. Wyjazd nastąpi w piątek o godz. 9.00 sprzed Hali Sportowo-Widowiskowej "Łuczniczka". - Osoby, które otrzymają potwierdzenie dotyczące wyjazdu, powinny pojawić się na miejscu zbiórki (parking przed halą Łuczniczka) o godz. 8.00. Każdy, kto wyjedzie do Warszawy, powinien mieć przy sobie dokument ze zdjęciem. Imienne bilety na mecz Zawisza - Zagłębie rozdawane będą przed wejściem do autokaru - dodała Stachowiak. Zespoły Zawiszy i Zagłębia spotkały się w tym sezonie dwukrotnie w lidze. W rywalizacji jest remis, zarówno jeśli idzie o zwycięstwa, jak i strzelone bramki. Pierwszy pojedynek, rozegrany we wrześniu 2013 roku w Bydgoszczy, wygrali piłkarze Zawiszy 2-0 po golach Bernarda Vasconcelosa i Kamila Drygasa. Na początku marca br. w Lubinie lepsi okazali się gospodarze, którzy pokonali podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza 3-1. Bramki zdobyli Lubomir Guldan, David Abwo i Arkadiusz Piech dla Zagłębia oraz Michał Masłowski dla Zawiszy. Szkoleniowiec bydgoskiego zespołu nie będzie mógł jednak w Warszawie skorzystać zarówno z "Vasco", jak i Masłowskiego, którzy przez kontuzje musieli wcześniej zakończyć sezon. Gdyby brać pod uwagę miejsce w ligowej tabeli, faworytem spotkania powinni być bydgoszczanie. Sędzią głównym finału Pucharu Polski będzie Jarosław Przybył z Kluczborka. Na liniach będą mu asystować Konrad Sapela z Łodzi oraz Tomasz Listkiewicz z Warszawy, a funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Tomasz Garbowski z Opola. Stawką, poza Pucharem Polski, jest także udział w eliminacjach Ligi Europy. Początek spotkania w piątek 2 maja o godz. 18.30. Transmisje w Orange sport i TVN Turbo. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/final-pp-zaglebie-lubin-zawisza-bydgoszcz,4003" target="_blank">INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/final-pp-zaglebie-lubin-zawisza-bydgoszcz,id,4003" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne</a>