Choć Pogoń Szczecin w ostatnich latach stanowiła jedną z największych sił w Ekstraklasie, klub w dorobku nie ma jeszcze żadnego trofeum. Szansę, by to zmienić, będzie miał w czwartek. "Portowcy" na PGE Narodowym zmierzą się w finale Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Oba zespoły przeszły długą drogę do starcia o trofeum, choć wyraźnym faworytem do zwycięstwa jest Pogoń. Atmosfera przed finałem coraz bardziej napięta. Kibice wysłali ostrzeżenie Finał budzi ogromne emocje u kibiców z obu stron, o czym najlepiej świadczy czas, w jakim rozeszły się rozesłane do finalistów pule biletów. Na Narodowym ma zasiąść komplet publiczności, choć ze stolicy dochodzą niepokojące doniesienia o protestach ze strony kibiców Pogoni. Ci postawili ultimatum i wysłali w tej sprawie do PZPN-u oficjalne pismo. Grożą bojkotem finału, co byłoby ogromną stratą dla widowiska. Wisła Kraków do finału dotarła w oparach kontrowersji. W trakcie ćwierćfinałowego spotkania z Widzewem Łódź arbiter Damian Kos podejmował wiele wątpliwych decyzji, które zaważyły na losach awansu. Drużyna z Łodzi domagała się nawet powtórzenia spotkania, a eksperci punktowali rażące błędy sędziego. "PZPN" odrzucił odwołanie Widzewa, wobec czego to Wisła zameldowała się w półfinale. A w nim świetnie poradziła sobie z Piastem Gliwice. Ważna deklaracja Kamila Grosickiego przed finałem. Gwiazda bierze odpowiedzialność na siebie Ze stawki spotkania znakomicie zdaje sobie sprawę Kamil Grosicki. Skrzydłowy pozostaje największą gwiazdą Pogoni i mimo 35 lat na karku imponuje skutecznością. To właśnie na jego barkach opierać ma się gra ofensywna na PGE Narodowym. Lech Poznań rozważa sensacyjnego kandydata. Media wieszczą hit, to on zastąpi Rumaka? - Zdaję sobie sprawę z tego, jaka odpowiedzialność na mnie spoczywa i jak ważną rolę muszę odegrać w finale. Jestem kapitanem Pogoni Szczecin i pełnię ważną funkcję na boisku. To ja muszę być motorem napędowym, pierwszym zawodnikiem, który daje sygnał do walki, do zwyciężania - dodał. Presja jest po stronie Pogoni, która w 76-letnie historii miała okazję trzykrotnie grać w finałach Pucharu Polski - w 1981, 1982 i 2010 roku. Każdy z tych finałów przegrała. Grosicki jak przystało na weterana, który jest zarówno najskuteczniejszym strzelcem, jak i najlepszym asystentem w zespole, zdaje sobie sprawę, jak wiele będzie zależeć od jego dyspozycji. - Jeśli chodzi o mnie, to wiem, że jak gram dobrze, to zespół też wygląda inaczej. Muszę być jak najlepiej przygotowanym do tej rywalizacji, żeby przełożyć swoją energię na zespół. Jeśli ja pomogę drużynie, to zespół pomoże mnie. Tak to działa. Tylko razem możemy wygrać to spotkanie. Kluczowe będzie nastawienie mentalne, bo piłkarsko sobie poradzimy. Rolą trenera, sztabu szkoleniowego oraz doświadczonych zawodników będzie, aby przełożyć pozytywną energię na cały zespół - zakończył 35-latek.