Legia Warszawa zdobywcą Pucharu Polski w sezonie 2022/23. Od siódmej minuty finału na PGE Narodowym stołeczny zespół musiał grać w dziesiątkę po czerwonej kartce Yuriego Ribeiro, jednak dotrwał do rzutów karnych, w których pokonał Raków Częstochowa 6:5. Decydującą próbę zmarnował Mateusz Wdowiak. Po zakończeniu serii "jedenastek" doszło do awantury. Jak przekazał Samuel Szczygielski z serwisu Meczyki.pl, Filip Mladenović był jej punktem zapalnym. Dziennikarz załączył wideo nagrane z trybuny. Swój filmik umieścił także Łukasz Gikiewicz. Trzeba także dodać, że Mladenović został fizycznie zaatakowany jako pierwszy - stało się to tuż przy linii bocznej. Prowokował częstochowian i przez jednego z nich został uderzony barkiem. Widać to w drugiej sekundzie nagrania Michała Kołodziejczyka, dyrektora Canal+ Sport (przy reklamie jednego ze sponsorów). Później jednak Serb wykonał aż cztery ciosy w kierunku przeciwników (3., 5., 9. i 13. sekunda). Jak poinformował Dawid Dobrasz, 31-letni gracz Legii otrzymał po spotkaniu czerwoną kartkę. Reakcja Mladenovicia nie podobała się jego koledze z zespołu, Rafałowi Augustyniakowi. - Nie można się tak zachowywać. Jedynie można przeprosić Raków. Nie wiem do końca, jak wyglądała cała sytuacja. Widziałem uderzenie "Mladena". Trzeba umieć cieszyć się z klasą, a nie wyprawiać takie rzeczy. Było widać, że cała ławka Rakowa też dość mocno reagowała. Wszyscy wyskakiwali po niemalże każdej sytuacji, ale po zwycięstwie zawsze trzeba zachować klasę. Nie podobało mi się to zachowanie - powiedział, cytowany przez tvpsport.pl. Kosta Runjaić o zachowaniu Mladenovicia: "Były sceny, które nie są reklamą futbolu" Trener Kosta Runjaić został poproszony na konferencji prasowej o odniesienie się do tej sytuacji. - Nie rozdrapujmy od razu wszystkich ran. Doszło do scen, które nie są reklamą futbolu. Rozmawiałem z Filipem po meczu. Teraz jest jednak pora na świętowanie - starał się uciąć temat. Interia dopytała jednak Niemca o szczegóły. - Krótko opowiedział mi o tym ze swojej perspektywy. Powiedział mi również, że został ukarany czerwoną kartką już po zakończeniu spotkania. Filip przekazał, że był obrażany słowami, których nie chcę teraz państwu przytaczać. W pewnym momencie po prostu nie wytrzymał. Jeśli pojawią się jakieś kary dyscyplinarne, to oczywiście przyjmiemy je ze spokojem - zakończył szkoleniowiec.