Obydwie reprezentacje w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą cztery razy. Jedenastka Egiptu wygrała wszystkie mecze. Tradycji stało się więc zadość. Spotkanie, podczas którego zwracano szczególną uwagę na środki bezpieczeństwa, z trybun obejrzało prawie 75 tysięcy kibiców. Jedyną bramkę zdobył Mahmud Hassan znany też jako Trezeguet. Przyćmił tym samym nieco największą gwiazdę ekipy gospodarzy Mohameda Salaha. Każdy kontakt z piłką zawodnika, który 1 czerwca triumfował wraz z Liverpoolem w Lidze Mistrzów, był nagradzany owacją kibiców, ale tego dnia nie zaliczył on dobrego występu. W 60. minucie Marwan Mohsen został zmieniony przez Walida Solimana. Na 19 minut przed zakończeniem drugiej połowy w drużynie Egiptu doszło do kolejnej zmiany. Amr Warda wszedł za Abdallę El Saida. W 80. minucie meczu Edmore Sibanda, bramkarz Zimbabwe, z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Trenerowi nie zostało nic innego, jak na jego miejsce między słupkami postawić Elvisa Chipezeze'a - rezerwowego bramkarza reprezentacji. Fragmentami to był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie ukarał piłkarzy gospodarzy żadną kartką, natomiast piłkarzom Zimbabwe pokazał jedną żółtą. W najbliższą środę reprezentacja Zimbabwe rozegra kolejny mecz w Kairze. Jej rywalem będzie Uganda. Tego samego dnia Egipt zagra z Demokratyczną Republiką Konga. (PAP)